wqbit wqbit
504
BLOG

Dawid: klnę się że do rana zarżnę każdego kto moczy ścianę!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

1 Tymczasem umarł Samuel. Wszyscy Izraelici zebrali się, by go opłakiwać, i pochowali go w jego posiadłości w Rama.(1 Księga Samuela 2, 1)

     Dawid zaś wyruszył i udał się na pustynię Paran. 2 Żył w Maon pewien człowiek, który miał posiadłość w Karmelu. Był to człowiek bardzo bogaty: miał trzy tysiące owiec i tysiąc kóz. Zajęty był właśnie strzyżeniem owiec w Karmelu. 3 Człowiek ten nazywał się Nabal, a jego żona Abigail. Była to kobieta mądra i piękna, mąż natomiast był okrutny i występny; był Kalebitą.(1 Sm 2, 2-3)

 

      Opowiadanie 1 Sm 25, 2-44 ma walory rzeczywistego artyzmu. Oprócz pięknej budowy całości przedstawia wspaniale poszczególne postacie i je charakteryzuje.

            Maon to miejscowość, w której Saul odniósł zwycięstwo nad Amalekitami, i na pamiątkę tego wy­darzenia kazał wystawić sobie pomnik (15, 12). Należy przyjąć, że w owym „ogrodzie” (Karmelu) znajdowała się tylko część bogactwa Nabala, reszta zaś trzody wypasana była na innych terenach — może nawet dość daleko na południe. Odbywa­ło się strzyżenie owiec w Karmelu. Zajęcie to u pasterzy obchodzono ra­dośnie, było to przecież zbieranie plo­nów.

      Właścicielem tej wielkiej liczby owiec i kóz był Nabal. Imię to wy­jaśni później żona Nabala: nabal, tzn. człowiek, w którym jest wiele niepra­wości (w. 25). Słowo to w różnych miejscach w Piśmie św. ma takie zna­czenie, choć wyrażone w różnych od­cieniach i różnym nasileniu. Oznacza ono człowieka w położeniu upokarza­jącym (Przp 17, 7) albo tego, który popadł w biedę (Jr 17, 11), albo niego­dziwego, bez czci (2 Sm 3, 33; 13, 13), wzgardzonego (Jb 30, 8) lub nieuży­tecznego (Przp 17, 21; 30, 22). Okre­śla także człowieka ograniczonego pod względem umysłowym, co się uwydatnia przede wszystkim w spo­sobie myślenia, mówienia czy działa­nia (Iz 32, 5 n, Jb 2, 10; Ps 14, 1; 53, 2.

        Nabal był Kalebitą, należał więc do plemienia Judy przez Kaleba kenezejczyka. Nie można jednak pominąć milczeniem faktu, że w LXX wyraz kaleb prze­łożony został przez kunikos —„po­dobny do psa, zrzędny, gburowaty” (por. Z. Abramowiczowa, Słownik grecko-polski, Warszawa 1960, II, 173). Tłumacz więc nie widział tutaj nazwy rodu, z którego Nabal się wywodził, lecz wyraz kaleb rozumiał, podobnie jak w 1 Sm 24, 15 (por. 17, 43; 2 Sm 3, 8), jako określenie wzgardliwe (keleb — pies).

      W przeciwieństwie do Nabala żona jego, Abigail (hebr. ’abigajil), była osobą godną pochwały. Autor nazy­wa ją „mądra i pięk­na”, albo raczej — rozsądna i o bar­dzo pięknym wyglądzie. Również jej imię jest przeciwień­stwem imienia jej męża. Abigail zna­czy: „mój ojciec (Bóg mój) jest rado­ścią”. Takie imię miała również sio­stra Dawida a żona Jitry (2 Sm 17, 25).

4 Kiedy Dawid posłyszał na pustyni, że Nabal strzyże swe owce, 5 wysłał do niego dziesięciu młodzieńców, mówiąc im: "Idźcie do Karmelu, udając się do Nabala; pozdrowicie go ode mnie. 6 Powiedzcie memu bratu: Pokój niech będzie z tobą, pokój w twym domu i we wszystkim, co do ciebie należy! 7 Słyszałem właśnie, że u ciebie jest pora strzyży. Gdy twoi pasterze przebywali wśród nas, my nie sprawiliśmy im żadnej przykrości, nic im też nie zginęło, jak długo przebywali w Karmelu. 8 Pytaj zresztą sług twoich, to ci powiedzą. Darz więc życzliwością młodzieńców: przybyliśmy tu bowiem w dzień uroczysty. Zechciej użyczyć, co masz pod ręką, sługom twoim i synowi twemu Dawidowi".(1 Sm 2, 4-8)

       Wysłańcy mieli się udać do Karmelu, czyli do miej­scowości, gdzie znajdowały się bogactwa Nabala, a nie do Maon, gdzie stale mieszkał. Następnie mie­li oni pozdrowić Nabala słowem salóm, które zawiera życzenie wszystkiego, co dobre: powodzenia, szczęśli­wości, pokoju. Była to po prostu for­muła pozdrowienia, jakiej używano przy spotkaniu. Pozdrowienie to jed­nak, zgodnie ze zwyczajami Wschodu, nie ograniczyło się tylko do wypowie­dzenia słowa salom. Wysłańcy mieli wspólnie wyrazić życzenie: Niech żyje! (kóh lehaj), mieli winszować wszy­stkiego, co dobre, nie tylko Nabalowi, ale też i jego domowi, i wszystkim, którzy w nim przebywają.

       Racją prośby był fakt, że ludzie Dawida nie wyrządzali pasterzom Nabala żadnej krzywdy, że z jego własności ,,nic nie zginęło, jak długo przebywali w Kar­melu”. Działo się tak dlatego, iż w ochronie mienia Nabalowego ludzie Dawida pomagali jego sługom. Paste­rze Nabalowi mogą o tym świadczyć najlepiej, gdyż oni bezpośrednio sty­kali się ż ludźmi Dawida i korzystali z ich usług.

       Dawid wybrał dzień uroczysty na przedstawienie swej prośby. Dosłow­nie określa autor ten dzień dniem dobrym (jóm tób). Pierwotne wyrażenie jóm tób ozna­czało „dzień obfitości”, z tego zaś zna­czenia wytworzyło się pochodne: w ogóle dzień uroczysty, jakim dla Nabala był dzień strzyżenia owiec. W takim dniu, jak się można spodziewać, łatwiej jest komuś skutecznie przedstawić swe prośby. Dawid nazwał się przez usta swoich sług „synem” w stosunku do Nabala (ulcbincka ledawid). Jest to formuła grzecznościowa (por. 2 Krl 8, 9, gdzie król syryjski nazywa się sy­nem Elizeusza proroka; także Sdz 17, 10; 2 Krl 6, 21; 13, 14.

9 Młodzieńcy Dawida przyszli i powtórzyli Nabalowi wszystkie te słowa w imieniu Dawida i w milczeniu oczekiwali [odpowiedzi]. 10 Nabal tymczasem dał sługom Dawida taką odpowiedź: "Któż to jest Dawid? Któż to jest syn Jessego? Teraz jest dużo sług takich, którzy porzucają swego pana. 11 A więc mam wziąć mój chleb, wodę, mięso nagotowane dla strzygących i dać je ludziom, o których nie wiem nawet, skąd są?" (1 Sm 2, 9-11)

     Odpowiedź Nabala na prośbę Dawida wskazuje wyraźnie, iż właści­ciel stada owiec i kóz zna sytuację, w jakiej się znalazł Dawid. Opowiada się wyraźnie za Saulem, gdy ze wzgar­dą pyta, któż to jest Dawid, kto to jest syn Jessego. Nabal uważa za bezcelo­we wspieranie ludzi Dawida tym, co posiada: chlebem, wodą i przygotowa­nym na ucztę dla pasterzy mięsem. Tekst hebrajski stanie się bardziej zrozumiały, gdy się weź­mie pod uwagę fakt, że wydarzenie ma miejsce na terenach, gdzie trudno jest o wodę. Niewierna żona Ozeasza proroka otrzymała od męża chleb i wodę (por. Oz 2, 7).

       Czyż ma on wziąć chleb, wodę i mię­so strzygącym u niego owce, a dać je ludziom, o których nie wie nawet, skąd pochodzą? Wyrażenie mizzeh hemmah nie oznacza wcale, że wy­słańcy Dawida zjawiają się u Nabala po raz pierwszy i że są nieznani. W ten sposób Nabal wyraża tylko swoje niezadowolenie, niechęć w stosunku do tych ludzi. W wypowiedzi Chry­stusa zapisanej u Łukasza (13, 35-27) można przeczytać, że usiłujący dostać się przez bramę do królestwa usłyszeć mogą słowa pana domu: „Nie wiem, skąd jesteście. A wtedy zaczniecie mówić: przecież jedliśmy i piliśmy z tobą i na ulicach naszych nauczałeś. Lecz on odpowie: Powiadam wam, nie wiem, skąd jesteście. Odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy dopuszcza­cie się nieprawości”. Podobnie też wyraża się Nabal. Różnica polega je­dynie na tym, że ludzie Dawida nie zasłużyli na taką odprawę.

 

12 Młodzieńcy Dawida udali się w drogę powrotną. Przyszedłszy powiadomili go o całej rozmowie. 13 Dawid wtedy dał rozkaz swym ludziom: "Niech każdy przypasze miecz!" I wszyscy przypasali sobie miecze. Dawid również przypasał sobie miecz. Potem około czterystu ludzi wyruszyło z Dawidem na czele, dwustu zostało przy taborze. (1 Sm 25, 12-13)

              Każdy z około czterystu uczest­ników tej wyprawy przy pasać ma miecz. Wyposażenie takiego oddziału w miecze wskazuje, że nie byli to wcale ludzie słabi, kryjący się tylko w niedostępnych terenach pustyni. Ludzie Dawida używali prawdopo­dobnie mieczów żelaznych, jakimi po­sługiwali się Filistyni. Wnioskować można o tym stąd, że współpracowali nawet przez czas jakiś z sąsiadami z zachodu (r. 27), Filistyni znali już wyroby żelazne, używali broni z żelaza, mieli nawet monopol w tym względzie na terenie Palestyny (por. 1 Sm 13, 22). Tak wyposażeni ludzie Dawi­da mogli być groźni dla każdego.

14 Tymczasem jeden ze sług zawiadomił Abigail, żonę Nabala: "Dawid przysłał posłańców z pustyni, aby pozdrowili naszego pana, a on rzucił się na nich. 15 A przecież ci ludzie byli dla nas bardzo dobrzy, a jak długo z nimi krążyliśmy przebywając na polu, nie doznaliśmy żadnej przykrości i nic nam nie zginęło. 16 Byli nam murem ochronnym tak w nocy, jak i w dzień przez cały czas wspólnego pobytu, gdyśmy paśli trzodę. 17 Musisz więc rozważyć i rozejrzeć się, co począć, gdyż postanowiono zagładę dla naszego pana i dla całego jego domu. Tymczasem on jest zbyt zły na to, by z nim pomówić".( 1 Sm 2, 14-17)

 

    Sługa do­strzegł on niewłaściwość takiego po­stępku. Równocześnie wystawił chlub­ne świadectwo ludziom Dawida, skoro stwierdził, że byli przyjaźnie ustosun­kowani do sług Nabala i chronili jego dobytek. Byli „murem (homah) ochronnym tak w nocy, jak i w dzień”. Metafora muru jest znana u wszyst­kich narodów. Ten metaforyczny sens mają np. imiona nadawane przez Asyryjczyków: Abu-duri, Ahu-duri, Istar-duri: ojciec-, brat-Isztar jest mo­im murem.

 

18 Abigail wzięła więc szybko dwieście chlebów, dwa bukłaki wina, pięć przyrządzonych owiec, pięć sea prażonych ziaren, sto gron rodzynków i dwieście ciastek figowych. Objuczyła tym osły 19 i powiedziała swym sługom: "Wy idźcie przede mną, a ja podążę za wami". Przed swym mężem Nabalem nie przyznała się do tego.(1 Sm 2, 18-19)

                 Abigail chcąc uprzedzić odwet Dawida i jego towa­rzyszy zamierzała nie dopuścić do skutków nieroztropnego postępowania swego męża. Wzięła przede wszystkim dwieście chlebów, które wypiekano zwykle z mąki jęczmiennej (pszenna była luksusem) w formie placków. Można je było ułożyć w stos na stole pokładnym (por. Wj 25, 23-28; Lb 4, 7). Drugim darem było wino, które przetrzymywano w bukłakach. Abigail zabrała dwa bukłaki, których wielkość trudno określić, oraz pięć należycie przyrządzonych owiec. Chodzi najprawdo­podobniej o mięso, o którym mówił Nabal (w. 11), przygotowane dla strzy­gących. Ponadto Abigail zabrała pięć se'im prażonej pszenicy. Wyraz s’ah znaczy: miara zawierająca 1/2 efy, która ma 45 litrów. Pięć se’im obejmowałoby 75 litrów.

      Żona Nabala zabrała więc wcale niemałą ilość prażonego ziarna psze­nicy (zob. Kpł 23, 14; 1 Sm 17, 17; Sm 17, 28; Rt 2, 14);.Nie wyczerpuje się na tym liczba darów zabranych przez Abigail dla Dawida. Wzięła ona jesz­cze sto kiści suszonych na słońcu wi­nogron. Ponadto obarczyła swe osły dwoma setkami tabliczek suszonych fig. Figi, które się pragnie zmagazyno­wać na zimę, po wysuszeniu na słoń­cu ubija się na masę, co umożliwia dłuższe ich przechowywanie. Być może i winogrona wysuszone na słońcu przechowywano w podobny sposób.

       Przygotowane prezenty złożono na osły i wybrano się w drogę ku Dawi­dowi. Abigail znów postępuje roz­tropnie, kiedy nakazuje iść sługom przed sobą. Jest to pociągnięcie psy­chologiczne: przeciwnik nie uderzy na winnego, gdyż zatrzyma się na da­rach. Ułagodzony nimi nie jest już, tak niebezpieczny. Metodę taką za­stosował już Jakub, kiedy się miał spotkać z Ezawem (Rdz 32, 14-21). Drugim roztropnym pociągnięciem Abigail było zatajenie całego planu przed Nabalem.

20 Gdy siedząc na ośle zjeżdżała niewidoczną stroną góry, właśnie Dawid i jego ludzie zstępowali ku niej. I spotkała ich. 21 Tymczasem Dawid mówił sobie: "Na darmo strzegłem na pustkowiu całego dobytku jego, tak że nic nie zginęło, co posiadał, bo odpłacił mi złym za dobre. 22 Niech to uczyni Bóg Dawidowi i tamto dorzuci, jeśli do rana zostawię cokolwiek z jego własności, choćby jednego chłopca".(1 Sm 25, 20-22)

      Obraz przedstawiony w tym zdaniu jest typowy dla środowiska Palestyny. Osioł był i jest nadal na Wschodzie środkiem przewożenia to­warów i ludzi. Był on wierzchowcem również i dla kobiet (por. Wj 4, 20; Joz 15, 18). Mogłoby się wydawać rze­czą dziwną, że żona Nabala jechała na nim ścieżką górską, która wprawdzie stanowiła jakiś znany i uczęszczany szlak, ale trudny do przebycia dla zwierząt jucznych czy pociągowych. Z tych to zwierząt osioł stanowi osobli­wy wyjątek. Szlakami, gdzie z tru­dem porusza się wielbłąd czy koń, gładko przechodzi osioł, gdyż jest nie tylko mniejszy, ale też jego kopyta dobrze trzymają się skalistego podło­ża. I dziś można to jeszcze zaobser­wować w Palestynie.

      W formule zaklęcia Dawida znalazło się również charakterystycz­ne stwierdzenie: „jeśli do rana zosta­wię... choćby jednego, który moczy ścianę”. Dawid wypowiada tu w spo­sób obrazowy swoje postanowienie zniszczenia wszystkiego, co żywe, w domu Nabala, a zwłaszcza ludzi – jest tu aluzja do psa – w odniesieniu do ludzi oznacza człowieka najniższego – aż do ostatniego niewolnika, nikomu nie przebaczy.

 

23 Kiedy Abigail spostrzegła Dawida, szybko zsiadła z osła i upadłszy na twarz przed Dawidem, oddała mu pokłon aż do ziemi. 24 Rzuciwszy się do jego stóp rzekła: "Panie mój! Niech na mnie spadnie wina! Pozwól jednak służebnicy twej przemówić do ciebie, wysłuchaj słów twej służebnicy! 25 Niech pan mój nie zwraca uwagi na tego nicponia Nabala, bo on jest jak jego imię "Nabal" oznacza, że w nim jest [wiele] głupoty, ja zaś, twoja służebnica, nie widziałam sług mojego pana, których przysłałeś. (1 Sm 2, 23-25)

      Przemówienie do Dawida rozpoczyna od prośby, aby nie zwra­cał uwagi na to, czego dokonał Nabal. Hebrajska wypowiedź jest bogatsza w tym miejscu niż to, co oddaje tłuma­czenie: Niech z łaski swej nie wraca pan mój do serca swojego (i niech nie rozważa) o tym człowieku Beliala, (niech nie powraca) do Nabala, gdyż jak jego imię, tak on, Nabal, imię je­go i nieprawość jest w nim.

26 A teraz, panie mój, na życie Pana i twojej duszy, skoro powstrzymał cię Pan od rozlewu krwi i pomsty dokonanej na własną rękę, tak oby twoi wrogowie i wszyscy, którzy życzą mojemu panu nieszczęścia, podobni się stali do Nabala. 27 A oto upominek, który przyniosła twoja służebnica panu swemu. Niech go podadzą sługom chodzącym za moim panem! 28 Daruj łaskawie winę twej służebnicy; z pewnością Pan zbuduje panu mojemu dom, który będzie trwały, gdyż pan mój toczy boje Pańskie. Dlatego nie spotka cię nieszczęście przez całe życie. (1 Sm 2, 26-28)

 

      Następnie żona Nabala przed­stawia Dawidowi przywiezione dary. Nie zostały one wymienione. Abigail nazwała się wobec Dawida siphhateka, tj. niewolnicą przeznaczoną do naj­niższych posług wobec pana i pani, a nie ’amah — „służącą”; tak nazywał męż­czyzna, rozmawiający z drugim męż­czyzną, nawet swą własną żonę (por. Sdz 19, 19). Ta właśnie siphhah, nie­wolnica Dawida, przyniosła już nie wodę swojemu panu, co było jej nor­malną czynnością (wskazuje na to sama nazwa), lecz także pożywie­nie dla jego sług (ne‘arim — „mło­dzieńcy”).

       Od razu przy tym wypo­wiada pod jego adresem życzenie po­myślności za czyn wspaniałomyślny. Życzy Dawidowi trwałości jego domu (bajit ne’eman), a motyw takiego bło­gosławieństwa tkwi w tym, że pro­wadzi on wojny (milhamot) Jahwe (por. 18, 17). Wyrażeniemilhamot Jahwe — to wojny prowadzone z wrogami Izraela, a nie z wrogami oso­bistymi, jak to czynił Saul. Wojny takie miały swój przewidziany rytuał rozpoczęcia, prowadzenia i zakończe­nia. Opiewała je specjalna epopea ludowa, zwana „Księgą wojen Jahwe” (por. Lb 21, 14), która niestety zaginęła.

     Nieszczę­ścia nie dosięgną Dawida, bo „dusza pana mojego będzie dobrze zamknięta w woreczku żyjących Jah­we (biserór hahajjîm)’. Wyraz serór oznacza w rzeczywistości woreczek na przechowywanie srebrnych pieniędzy (Rdz 42, 35; Ag 1, 6; Jb 14, 7; Przp 7, 20) lub skrzynkę na mirrę (Przp 1, 13). Jak przedmioty w woreczku są bezpieczne, tak i człowiek, jego „du­sza” (nefes), przechowana będzie przez Jahwe, tzn. że życie Dawida, mimo wielu wrogów, nie będzie na­rażone na niebezpieczeństwo.

29 Jeśli natomiast ktoś powstanie, aby cię prześladować i czyhać na twe życie, niech dusza pana mojego będzie dobrze zamknięta w woreczku życia u Pana, Boga twojego, życie zaś wrogów niech wyrzuci przy pomocy wydrążenia procy. 30 A kiedy Pan spełni panu mojemu wszystko dobre, co przyobiecał, i ustanowi cię władcą Izraela, 31 niech nie będzie wtedy dla ciebie skrupułem i wyrzutem sumienia u pana mego to, żeś rozlał krew niewinną i że wymierzyłeś sobie sprawiedliwość na własną rękę. A kiedy Pan łaskawy będzie dla mego pana, przypomnisz sobie swoją służebnicę". (1 Sm 2, 29-31)

      Bóg strzeże go bowiem jak drogocennej perły w wo­reczku. Dotyczy to życia tu na ziemi. Izraelici jednak używali podobnego zwrotu również na nagrobkach. Umieszczali na nich pierwsze słowa zdania: „niech dusza jego zostanie umieszczona w pudełku życia;’ (bis'rór hahajjim), tak jak chrześcijanie uży­wają zwrotu R. I. P. — Requiescat in pace. W przeciwieństwie do błogosła­wionego losu Dawida życzy Abigail jego wrogom, by życie ich rzucone by­ło przez Jahwe w sam środek wydrą­żenia procy, czyli — innymi słowy — tak jak kamień już po wyrzuceniu z prorocy mało co będzie obchodził tego, co go wyrzucił, tak też aby o wrogów Dawida Bóg się nie zatroszczył. Za­kończenie przemówienia Abigail wy­kazuje, że zmierzała ona w swej mo­wie do celu zasadniczego: uchronić swój dom wraz z Nabalem przed zemstą Dawida. Wyraziwszy bowiem życzenie, które się spełnić może do­piero, gdy Dawid zostanie królem Izraela, o czym zresztą wyraźnie się mówi (w. 30), buduje na nim jako na przesłance dalszy argument: Dawid nie może się splamić rozlewem krwi, gdyż to równałoby go z pospolitymi bandami.

A jak się ta historia skończyła przeczytaj w PS J

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura