wqbit wqbit
2284
BLOG

Eliasz wskrzesił syna wdowy z Sarepty-historyczność opisu!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

1 Prorok Eliasz z Tiszbe w Gileadzie rzekł do Achaba: "Na życie Pana, Boga Izraela, któremu służę! Nie będzie w tych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie powiem".(1 Krl 17, 1)

 

O pochodzeniu i o bliższych związkach Eliasza z rodziną niewiele wiadomo. Nie zna­na jest nawet przynależność Eliasza do poko­lenia, ani nawet imienia jego ojca. Łączy się go tylko jeden raz z określeniem nabi’,tj. proroka w 1 Krl 18,36, a częściej ze zwrotem: „Mąż Boży’ (zob. 1 Krl 17,18.24; 2 Krl 1,9.11.13 ).

Wzmianka o Gileadzie zdaje sugerować, że był on zamieszkany przez nie-Izraelitów

Pismo Święte zapowiadało klęskę suszy Izraelitom za grzechy:

Księga Powtórzonego Prawa rozdział 11, 17-18 - 16 Strzeżcie się, by serce wasze nie pozwoliło się omamić, abyście nie odeszli i nie służyli obcym bogom i nie oddawali im pokłonu, 17 bo zapaliłby się gniew Pana na was, i zamknąłby niebo, aby nie padał deszcz, ziemia nie wydałaby plonów, i prędko zginęlibyście w tej pięknej ziemi, którą wam daje Pan.

Otóż urodzajność Kanaanu nie jest zależna, jak urodzajność Egiptu, od pracy jego mieszkańców, którzy sami nawadniają sztucznie swój kraj, ale od Opatrzności Bożej, która zsyła na ten kraj deszcz z nieba. Uciążliwe nawadnianie nie było potrzebne w Kanaanie, gdyż to był kraj gór i dolin zraszanych zdro­jami wód z nieba (Pwt 8, 7). W porze deszczowej, od listopada do lutego, Jahwe zrasza ten kraj obficie. Jest to tzw. „deszcz w czasie stosownym” .

Przed tą porą deszczową w Kana­anie spada „deszcz wczesny’’ , spadający w jesieni, w okresie Święta Namiotów, 15 Tiszri, we wrze­śniu — październiku, spulchniając ziemię i przygotowując ją pod zasie­wy. Po porze deszczowej spada jesz­cze na wiosnę, w miesiącu Nisan (ma­rzec — kwiecień), kiedy się wysypią kłosy, „deszcz późny”. Od tego deszczu zależy w znacznej mierze ilość i jakość zbioru, a szcze­gólnie z drzew owocowych. Przypisy­wanie tych deszczy zsyłanych przez Jahwe bogom kananejsko-syryjskim, jak Baalowi czy Hadadowi. zostanie przez Jahwe surowo ukarane straszną posuchą, której skutki przedstawia Jeremiasz (r. 15). Również prorok Ozeasz (2, 7-14) w podobny sposób przestrzegaj Izraela przed kultem bo­gów kananejskich.

Księga Powtórzonego Prawa rozdział 11, 23 -23 Niebiosa, które masz nad głową, będą z brązu, a ziemia pod tobą - żelazna.

Rdzę powodował wiatr wschodni (por. Rdz 41, 6. 23. 29) lub południowy, go­rący, który wieje gwałtownie, uno­sząc ze sobą chmury piasku, wysusza­jąc i spalając wszelką roślinność. Wy­rządza on niezwykłe szkody w zbio­rach i powoduje głód (Oz 13, 15; Jon 4, 8). Śnieć zaś jest spowodowana przez małego grzybka, który obniża jakość zboża. To trzy klęski pojawiają się często na Wschodzie i wiele razy są wspominane w' Piśmie św. (zob. 11, 17; 3 Krl 7, 37; 17, 16; Am 4, 9; Jr 14, 2-6; Ag 2, 17).

Klęska suszy jest tym straszniejsza, gdy niebo przybierze kolor miedzi, nie chcąc ze swych skarbów wypuścić ani odrobiny deszczu, a ziemia spalona zamienia się jakby w żelazo, nie po­zwalając się uprawić i okryć roślin­nością (w. 24). Wówczas w miejsce deszczu spada na ziemię palący proch i pył i powoduje wyschnięcie i znisz­czenie wszelkiej roślinności, a w na­stępstwie głód i śmierć (por. Kpł 26, 16).

 

2 Potem Pan skierował do niego to słowo: 3 "Odejdź stąd i udaj się na wschód, aby ukryć się przy potoku Kerit, który jest na wschód od Jordanu. 4 Wodę będziesz pił z potoku, krukom zaś kazałem, żeby cię tam żywiły". 5 Poszedł więc, aby uczynić według rozkazu Pańskiego, i podążył, żeby zamieszkać przy potoku Kerit na wschód od Jordanu. 6 A kruki przynosiły mu rano chleb i mięso wieczorem, a wodę pijał z potoku. 7 Lecz po upływie pewnego czasu potok wysechł, gdyż w kraju nie padał deszcz. (1 Krl 17, 2-7)

 

W tekstach Starego Testamentu kruk jest wspomniany parokrotnie. Zamieszkiwał miejsca pustynne i ruiny (por. Iz 34, 11; So 2, 14). Mimo że należał do ptaków nieczystych, których spożywanie zostało zakazane przez Prawo Starego Testamentu (por. Pwt 14, 12. 14), w wielu przypadkach Bóg posługiwał się krukiem dla ratowania życia szczególnie ludzi przez siebie wybranych. Obecność kruka wpleciono w historię biblijnego potopu. Ptakiem tym, niczym zwiadowcą, posłużył się Noe, aby sprawdzić, czy opadły wody: „A gdy minęło czterdzieści dni, otworzywszy Noe okno korabia, które był uczynił, wypuścił kruka, który wylatywał i zaraz wracał, aż oschły wody na ziemi” (por. Rdz 8, 6-7).

Zadziwiającą orientację kruka, pozwalającą mu wrócić bezbłędnie na opuszczone miejsce, wykorzystywali starożytni żeglarze. Zabierali na statek do klatki kilka ptaków i wypuszczali je w określonym czasie. Jeśli wracały, świadczyło to, że ląd był jeszcze daleko.

Ze względu na stosunkowo wysoki poziom inteligencji często uważa się, że krukowate osiągnęły najwyższy szczebel rozwoju wśród ptaków, gdzie często odgrywają rolę policji. Kruki zawiadamiają otoczenie o zbliżającym się niebezpieczeństwie gdyż umieją w pewnym stopniu prawidłowo oceniać zaistniałą sytuację.

Każdy myśliwy wie dobrze, że dużo łatwiej zbliżyć się do kruka bez broni niż ze strzelbą. Ich wysoka inteligencja przejawia dobrą pamięć, potrafi z niej korzystać, łatwo się uczą powtarzać pojedyncze słowa.

Wydaje się jednak, że główną ideą w tej narracji, w jej ostatecznej wersji, było podkreślenie niezwykłej troski Jahwe o los Eliasza. Uwidoczniło się to w późniejszej tradycji biblijnej, gdzie Jahwe karmi kruki (Hi 38,41) i ich młode (Ps 147,9). Tutaj zaś Jahwe troszczy się o Eliasza. Troska Jahwe

Redaktorzy, dla określenia obfitości do­starczanego chleba Eliaszowi, użyli zwro­tu: lehem ubasar, tj. chleb i mięso, który stanowił kontrast do podobnego okreś­lenia, używanego w następnej narracji, a mianowicie lehem be’jadek, tj. dosłownie „chleba w ręce”, oznaczającego mały ka­wałek (por. 1 Krl 17,11; 18,4.13). W w. 4 narrator dtr zaznaczył, że Jahwe polecił krukom, aby żywiły Eliasza, nie podając jednak nazwy pokarmu. Do­piero w w. 6 wyraźnie zaznaczył redaktor, że przynosiły mu „chleb i mięso rano, oraz chleb i mięso wieczór”

8 Wówczas Pan skierował do niego to słowo: 9 "Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam [pewnej] wdowie, aby cię żywiła". 10 Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Więc zawołał ją i powiedział: "Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił".(1 Krl 17, 8-10)

 

Udał się więc do fenickiego miasta Sarepty (TM: Sarepatah). Dziś utożsamia się je z Szarafend, tj. z miejscowością położoną pomiędzy Tyrem, a Sydonem, na wybrzeżu Morza Śródziemnego, która znajduje się 15 km na południe od dzisiej­szej miejscowości portowej zwanej Saidą (dawniej: Sydon). Sydon należał do Sarep­ty i stąd całą tę krainę określano nazwą: kraj Sydończyków (por. 1 Krl 16.31). Narrator biblijny nie podkreślił wyraźnie tego, że Eliasz udał się do obcego kraju i Jahwe tam też okazał swoją moc, w kra­inie pogan, co uwidoczniło się w później­szej tradycji biblijnej (por. Lk 4,25n), a także patrystycznej, gdzie wdowa z Sa­repty stała się typem pogan powołanych do prawdziwej wiary. Kontakty z obcymi ludami i pobyt na ziemi obcej, poza tery­torium swego kraju, nie były piętnowane w pierwszych wiekach monarchii.

 

11 Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał na nią i rzekł: "Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!" 12 Na to odrzekła: "Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa - tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi [strawę]. Zjemy to, a potem pomrzemy". 13 Eliasz zaś jej powiedział: "Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i twemu synowi zrobisz potem. 14 Bo Pan, Bóg Izraela, rzekł tak: "Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię"".(1 Krl 17, 11-14)

 

Eliasz spotkał pewną kobietę przy bra­mie miasta. Prosił ją o wodę i kawałek chleba. Z przedstawionego przez narrato­ra dialogu (ww. 11-12) wynika, ze kobieta ta była wdową, która, jako pozbawiona męża. sama troszczyła się o syna. Zbierała ona drwa (w TH: dwa drewienka), które miały jej posłużyć do wypieku chleba z resztek mąki i oliwy. Po spożyciu tego wypieku czekała ich już tylko śmierć głodowa. Wtedy to Eliasz oznajmił jej w imieniu Jahwe, Boga Iz­raela: „Naczynie mąki nie wyczerpie się; dzban oliwy nie opróżni się. aż do dnia w którym Jahwe spuści deszcz na ziemię' (w. 14b). Kobieta uwierzyła słowu proro­ka i wypełniła jego prośbę (w, 13-14a).

 

15 Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. 16 Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się według obietnicy, którą Pan wypowiedział przez Eliasza. (1 Krl 17, 15)

 

I tak w krainie Izraela od Baala oczekiwano deszczu i obfitości plonów i nie doczekano się, a przeciwnie, w obcym kraju, wiara fenickiej kobiety w słowo Jahwe staje się przyczyną ocalenia jej, proroka i jej syna (LXX: dzieci; por. wyż.) od śmierci głodowej w czasie trwającej suszy.

 

 

 17 Po tych wydarzeniach zachorował syn tej kobiety, będącej głową rodziny. Niebawem jego choroba tak bardzo się wzmogła, że przestał oddychać. 18 Wówczas powiedziała ona Eliaszowi: "Czego ty, mężu Boży, chcesz ode mnie? Czy po to przyszedłeś do mnie, aby mi przypomnieć moją winę i przyprawić o śmierć mego syna?" (1 Krl 17, 17-18)

 

Akcja tego opowiadania rozgrywa się w domu, w którym mieszkał prorok, a który należał do ubogiej wdowy z Sarepty. Tutaj także najprawdopodob­niej przywróci do życia prorok Eliasz tej wdowie jej zmarłego syna. Tak można byłoby sądzić, biorąc pod uwagę wstęp: „Po tych wydarzeniach...” (w. 17a). Jed­nak dalsze szczegóły wydają się stać w opozycji, co do łączności tego opowia­dania z dwoma poprzednimi (1 Krl 17,2nn; 17,7nn), gdyż autor tej trzeciej narracji w w. 17 nazywa ową wdowę „pa­nią domu” (TM: baalat habajit). Zwrot ten odnoszono zazwyczaj do ludzi zamoż­nych, co sprzeciwiałoby się pozycji wdowy z Sarepty, która żyła z jałmużny, tj. ubogo. Brakuje też w tej narracji wzmianki o klęs­ce suszy i głodu. Nadto z treści w. 18 wynikałoby, że owa wdowa nic nie wie­działa o cudzie z mąką i oliwą, bo inaczej zareagowałaby na przyjście proroka. Nie łączyłaby też pojawienia się proroka Elia­sza z przyjściem nieszczęścia.

Zgodnie z ówczesnym przekonaniem, przedwczes­ną śmierć swego syna związała ta kobieta z obecnością Eliasza, którego określono tutaj nazwą: „męża Bożego". Zjawienie się proroka, głoszą­cego orędzie w imieniu Boga Izraela, obu­dziło w niej poczucie winy wobec Jahwe, którego reprezentował Eliasz (w. 18). Złą­czyła te odwiedziny proroka z nieszczęś­ciem jakie ją spotkało, a mianowicie ze śmiercią swego syna (w. 18c).

Ludzie Wschodu, poczuwający się do grzechu obawiali się styczności z prprokami korzystającymi z bożego widzenia. Byli bowiem przekonani, że ci znając stan ich duszy mogą sprowadzać karę.

 

19 Na to Eliasz jej odpowiedział: "Daj mi twego syna!" Następnie, wziąwszy go z jej łona, zaniósł go do górnej izby, gdzie sam mieszkał, i położył go na swoim łóżku. 20 Potem wzywając Pana, rzekł: "O Panie, Boże mój! Czy nawet na wdowę, u której zamieszkałem, sprowadzasz nieszczęście, dopuszczając śmierć jej syna?" 21 Później trzykrotnie rozciągnął się nad dzieckiem i znów wzywając Pana rzekł: "O Panie, Boże mój! Błagam cię, niech dusza tego dziecka wróci do niego!" 22 Pan zaś wysłuchał wołania Eliasza, gdyż dusza dziecka powróciła do niego, a ono ożyło. 23 Wówczas Eliasz wziął dziecko i zaniósł z górnej izby tego domu, i zaraz oddał je matce. Następnie Eliasz rzekł: "Patrz, syn twój żyje!" 24 A wtedy ta kobieta powiedziała do Eliasza: "Teraz już wiem, że naprawdę jesteś mężem Bożym i słowo Pańskie w twoich ustach jest prawdą".(1 Krl 17, 19-24)

 

Eliasz doko­nuje wskrzeszenia syna wdowy (ww. 19- 24). Przeniesienie zwłok zmarłego do mie­szkania proroka, a następnie położenie go na łóżku, modlitwa do Jahwe i cały rytuał związany z przywróceniem do życia syna wdowy pokrywa się z podobnym cudow­nym wskrzeszeniem, zdziałanym przez proroka Elizeusza (por. 2 Krl 4,18-37), a w pismach nowotestamentalnych z wy­darzeniem w Troadzie w czasie misyjnej działalności św. Pawła (zob. Dz 20,9-12). Eliasz położył chłopca na swoim łóżku i trzy razy położył się na nim (por. 2 Krl 4,34; Dz 20,10). Wiązało się to z wiarą, że właściwa człowiekowi siła witalna ucho­dzi przez ciało i przez nie wchodzi na nowo. W LXX jest mowa dodatkowo o potrójnym oddechu dziecka. Łączy się ten dodatek w tym opowiadaniu z relacją o stworzeniu człowieka, wg której Bóg „tchnieniem życia” (ruach) ożywił ciało człowieka, które uczynił „z prochu ziemi” (por. Rdz 2,7; zob. Ez 37,9). Modlitwa proroka Eliasza (w. 20) była więc wołaniem do Jahwe, aby odwrócił nieszczęście, które zesłał na syna wdowy.

Występujący w w. 20 zwrot: „także tę wdowę” nawiązałby do wdowy z Sarepty z pierwszej narracji w 1 Krl 17,7nn, a nie do „owej niewiasty, pani domu” z 1 Krl 17,17n, która w pierwotnej tradycji była całkiem inną osobą, niż uboga wdowa z Sarepty

LIT: Kruszyński J: Pismo Święte Starego Testamentu, KUL, Lublin, 1938

http://www.biblestudytools.com/commentaries/jamieson-fausset-brown/2-samuel/2-samuel-6.html

Łach S: Pismo Święte Starego Testamentu, Pallotinum, W-wa, 1973

Łach B:Pismo Święte Starego Testamentu, Księgi 1-2 Królów, Pallotinum, Poznań, 2007

Smolikowski P Bóg w historii, Gutenberg Print, W-wa, 1995

Ricciotti G., „Dawne dzieje Izraela”, PAX, W-wa, 1956

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura