wqbit wqbit
433
BLOG

Klątwa Jahwe za oszczędzenie pokonanego króla Syrii-genialne

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

26 Po upływie roku rzeczywiście Ben-Hadad dokonał przeglądu Aramejczyków i nadciągnął do Afek na bitwę z Izraelem. 27 Dokonawszy też przeglądu, Izraelici zaopatrzeni w żywność wyruszyli naprzeciw nim. I rozłożyli się obozem Izraelici przed nimi jak dwa stadka kóz, Aramejczycy zaś zapełnili okolicę. 28 Wtedy zbliżył się do króla izraelskiego mąż Boży i rzekł: "Tak mówi Pan: Ponieważ Aramejczycy powiedzieli: "Pan, Bóg Izraela, jest Bogiem gór, a nie jest On Bogiem równin", dam całe to wielkie mnóstwo w twoje ręce, abyście wiedzieli, że Ja jestem Panem". 29 Siedem dni obozowali jedni naprzeciw drugich. Dopiero siódmego dnia doszło do bitwy, a wówczas Izraelici pobili jednego dnia sto tysięcy pieszych Aramejczyków. (1 Krl 20, 26-29)

 

Izraelici i Aramej­czycy stanęli naprzeciw siebie. Izraelici zostali określeni przez narratora jako dwa małe stadka kóz, a Aramejczycy zapełnili całą krainę (por. w. 27). Mimo to Aramej­czycy zostali pokonani, a zginęło ich wtedy sto tysięcy.

Podobną liczbę podał autor w I Krn 5,21 o wojnie z Hagrytami, którą prowadziły wschodnio-jordańskie plemio­na, a także 2 Krn 25,6, gdy opowiadał

o żołnierzach, których kupił od Izraela Amazjasz, król Judy. Czy jest to liczba obrazująca stan faktyczny? Wydaje się, że podobnie jak poprzednie liczby, także ta została specjalnie powiększona, aby pod­kreślić wielkość dzieła Jahwe. Świadczą o tym m in. dane w bitwie o Karkar, gdzie zginęło tylko 10 tysięcy, a także dane w bitwie o Damaszek, gdzie poległo 20 tysięcy żołnierzy.

 

30 Kiedy pozostali uciekli do Afek, do miasta, wtedy zwalił się mur na dwadzieścia siedem tysięcy pozostałych ludzi. Ben-Hadad też uciekł i w mieście chodził z ukrycia w ukrycie.

31 Jego słudzy powiedzieli mu: "Racz zauważyć! Słyszeliśmy, że królowie rodu Izraela są łaskawymi królami. Pozwól, że opaszemy worami nasze biodra, a powrozami nasze szyje. Potem pójdziemy do króla izraelskiego, może zostawi nas przy życiu". (1 Krl 20, 30-31)

 

W mieście Afek ukryło się 27 tysięcy mężów. Epizod ten przypo­minałby zdobycie Jerycha w czasach Jozu­ego (Joz 6,5.20). Narrator w tym opowiadaniu wykorzystał niektóre elementy literackie z księgi Jozuego, aby przedstawić bitwę pod Afek jako „świętą wojnę”, ukazując równocześnie, że jak w czasach Jozuego Bóg pomagał swemu ludowi, tak czynił to również on w czasach królewskich.

Ci, którzy nie zginęli dostali się do niewoli. Między innymi również Ben-Ha­dad, który ukrył się na zewnątrz. Czekała go straszna kara. Asyryjskie inskrypcje i pomniki opowiadają o budzących grozę karach, które przede wszystkim były sto­sowane wobec króla i dworzan, a miano­wicie masowe mordy, nabijanie żywcem na pal, zdzieranie skóry z głowy, znęcanie się na ciężarnych kobietach. W ST również wspomina się o tych okrucieństwach, jakie stosowały sąsiednie narody wobec Izraeli­tów (Oz 10,14; Am 1,3.13). Także Izraelici postępowali podobnie, mordując pokona­nych nieprzyjaciół i wrogów (Joz 10,28- 42; Sdz 1,6; 8,16; 1 Sm 27,9-11; 2 Sm 8,2; 1Krn 11,16). Oczywiście spotyka się w Bi­blii wypadki, kiedy odstępowano od tego powszechnego prawa wojennego (por. 2 Krl 6.22). Z tego powodu słudzy Ben-Hadada mogli twierdzić, ze królowie Izraela są „władcami miłosiernymi.

 

32 Opasali więc worami biodra, a powrozami szyje, i przyszedłszy do króla izraelskiego, powiedzieli: "Twój sługa Ben-Hadad mówi: Proszę, daruj mi życie!" (1 Krl 20, 32)

 

Pokonani wojownicy ubierali się za­zwyczaj w prosty dawny strój, który sto­sowano na czas żałoby lub postu Był to wór, a więc okrycie z grubej , zgrzebnej tkaniny, który sięgał od ramion w dół Nadto narrator podał w tym wierszu informację, iż jeńcy mieli także powrozy Co oznaczał ów sznur czy powróz na głowie.

Komentatorzy symbolikę tego sznura róż­nie wyjaśniali. Według Józefa Flawiusza (Ant. 8,14,4) był to stary zwyczaj znany u Syryjczyków, iz kiedy zwracano się z prośbą lub chciano uzyskać jakąś łaskę, związywano sobie włosy powrozem.

Zaś A. Sanda wyjaśnił to inaczej, gdyż twierdził, że była to pomoc służąca tragarzom do przywiązywania cię­żaru do głowy, aby ów ciężar nie spadał na ramiona.

J. Gray wyjaśnił znów ten dodatkowy element w stroju jeńców w oparciu o podobny zwyczaj ubierania się Beduinów. Łączyło się to z krwawą zemstą za zabójstwo. Przedstawiciel zabitego szedł z odkrytą głową przed winowajcą, który miał sznur na głowie, i za który prowadził go ów przedstawiciel zabitego.

 

A on odpowiedział: "Czy jeszcze żyje? On jest moim bratem". 33 Ludzie ci, wziąwszy to za dobry znak, skwapliwie podchwycili go za słowo i powiedzieli: "Ben-Hadad bratem twoim!" On zaś rozkazał: "Idźcie i przyprowadźcie go!" Wkrótce Ben-Hadad wyszedł do niego. Wtedy go przyprowadzili do niego na rydwan. (1 Krl 20, 33)

 

To drugie stwier­dzenie, było dobrym symptomem, gdyż tylko równorzędni królowie tytułowali się za pomocą określenia „brat”, natomiast wasali suwerennego pana lub zwyciężo­nych określano „sługami” (por. 1 Krl 9,13). Słudzy Ben-Hadada wykorzystali skwapliwie tę wypowiedź króla izraelskie­go, która diametralnie zmieniła sytuację ich pana, a mianowicie, mimo przegranej bitwy, czyniła go równorzędnym królem, a przede wszystkim była dobrą wróżbą na ułaskawienie.

Król izraelski polecił przyjść Ben-Hadadowi. Nadto narrator biblijny podał inne objawy życzliwości, a mianowicie, gdy zobaczył król z Izraela Ben-Hadada, wziął go do swego rydwanu (w. 33). Wszystkie te gesty były wyrazem przy­jaźni. podobnie jak to miało miejsce od­nośnie Jehonadaba, któremu Jehu podał swoją rękę, a następnie wziął go na swój rydwan (2 Krl 10,15).

W świecie pozabiblijnym Barrakib, król Samal wspominał, że on i jego ojciec wchodził na „koło”, czyli do rydwanu, z Tiglat-Pileserem, zarówno w czasie uroczystych wystąpień, jak też w czasie bitew. Było to świadectwem, iż zwyczaj okrutnego tra­ktowania jeńców uległ zmianom i stawał się bardziej łagodny zarówno w Izraelu, jak i w ościennych krajach (por. wyż.).

 

34 Potem [Ben-Hadad] do niego powiedział: "Te miasta, które mój ojciec zabrał twemu ojcu, zwrócę ci. Ponadto będziesz mógł urządzić sobie bazary w Damaszku, jak urządził sobie mój ojciec w Samarii. Mnie zaś na podstawie przymierza uwolnisz". Następnie [Achab] zawarł z nim przymierze i wtedy go uwolnił.(1 Krl 20, 34)

 

Biblijny Ben-Hadad za udzielone mu prawo łaski zobowiązał się oddać ojcu króla izraelskiego miasta, które zagrabił jego ojciec. Wyraził on także zgodę na to, aby król izraelski mógł pro­wadzić handel w Damaszku, podobnie jak Aramejczycy mogli prowadzić go w Samarii (w. 34). Przyrzeka wydzielić pewną dzielnicę w Da­maszku dla użytku Izraelitów, gdzie by mogli rozwijać swój han­del itp. Taki podział miast istniał jeszcze w XX wieku i nazywał się koncesją, np. koncesja angielska w Szanhaju itp. Syryjczycy posiadali do tego czasu takie koncesje w Sa­marii.

W Biblii o tym nie mówi się wyraźnie. Jednak wydaje się, że należy te dane odnieść do układu, jaki istniał za Ben-Hadada I z Baszą, królem izraelskim (1 Krl 15,20) i stąd określenie: ab (dosł. ojciec) należy rozumieć tu jako przodek.

Uważa się ponadto, że ten układ nie był już wcześniej zbyt szczęśliwy dla Izraelitów, gdyż najprawdopodobniej utracili oni pewne nadgraniczne miasta, a ponadto musieli udostępnić dla handlu towarami stolicę swego państwa Samarię. Ten niekorzystny dla Izraela układ został zmieniony za Omriego. Ben-Hadad obiecał wtedy zwrócić zagarnięte uprzednio miasta Izraelowi.

W TM jest mowa o budowaniu husot, tzn. dosłownie na zewnątrz domów, czyli na ulicach, przy których znajdowały się stragany, a nawet warsztaty rzemieślnicze do produkcji sprzedawanych towarów. Przypominały one słynne do dziś na Bliskim Wschodzie arabskie suki czy tureckie bazary.

 

 

35 Pewien człowiek spośród uczniów prorockich rzekł, z rozkazu Pana, do swego współtowarzysza: "Uderzże mnie!" Ale ów człowiek nie chciał go uderzyć. 36 Wówczas mu rzekł: "Ponieważ nie posłuchałeś głosu Pana, oto skoro tylko odejdziesz ode mnie, napadnie na ciebie lew!" Kiedy odszedł od niego, lew upatrzył go sobie i zabił go. 37 [Ów człowiek] znalazł sobie innego człowieka i rzekł: "Uderzże mnie!" Wtedy ten człowiek wymierzył mu taki cios, że go zranił. (1 Krl 20, 35-37)

 

Do narracji o „świętej wojnie” dołą­czono wyrocznię, w której motywuje się potrzebę zabicia pokonanych. Samo zaś pra­wo zabijania zwane herem podlegało, w miarę upływu czasu, dużym zmianom (zob. Lb 21,2; Pwt 2,34n; 3,6n; 7,2; 20,16-18; Joz 6,21; 8,26n; 1 Sm 15,1-9; 1 Krn 9,21). Prorocy tych ugrupowań, z których wywodzi się to opowiadanie uważali, że król postąpił niesłusznie, okazując miłosierdzie Ben-Hadadowi i jego dworzanom, ponieważ ów Ben-Hadad, gdy umocni się, zapomni o tym układzie z Izraelem i będzie prowadził wojnę z nim (zob. 1 Krl 22, Inn). Wg surowszej interpretacji prawa „świętej wojny”, nieprzyjaciel, którego Jahwe wydał w ręce swego ludu, powinien zginąć (por. 1 Krl 9.21). Król jednak zwolnił męża, na któ­rym spoczęła klątwa śmierci i w świetle nauki tego kręgu „synów prorockich na­ruszył prawo „świętej wojny a przez to nie okazał posłuszeństwa Bogu. Spotka go więc zasłużona kara (zob. w. 42).

Prorocy zbierali około siebie młodzież, którą wychowywali w duchu religijnym i używali do pomocy w pracy nad uświadomie­niem religijnym społeczeństwa. Ci młodzieńcy nazywali synami prorockimi, już w czasach Samuela ludzi pobożnych, którzy tworzyli zorganizowaną wspólnotę (por. 1 Sm 10,5). Byli oni często gorliwymi obrońcami religii jahwistycznej. Stąd spo­tykały „synów prorockich" prześladowania ze strony ludzi wrogo nastawionych do tej religii albo nie wypełniających wiernie wszystkich zobowiązań (por. 1 Kri 18.4). Niektórzy „mężowie Boży” i prorocy wywodzili się z ich grona albo kontaktowali się wyraźnie z nimi lub też ulegali ich oddziaływaniu.

„Synów prorockich nie należy łączyć z urzędowymi prorokami dworskimi czy królewskimi chociaż niektóre wspólnoty, później dały się uzależnić w swym posłannictwie od władzy królews­kiej i nie zawsze stawały na poziomie odpowiadającym wymaganiom religii jah­wistycznej. Występowali przeciwko nim w swych mowach prawdziwi prorocy Jah­we: np. Jeremiasz (2,8).

Za brak bezwzględnego po­słuszeństwa rozkazom Bożym, którego rzecznikiem był anonimowy mąż z „sy­nów prorockich”, spotkała pierwszego z nich kara (ww. 35abp. 36). Drugi nato­miast ze spotkanej grupy uderzył proroka i zranił go (w. 37). W ten sposób narrator biblijny w ww. 35-37 przygotował grunt do tego, aby jego opowieść (ww. 38-40), w której nawiązywał do epizodu z wojny miała charakter autentycznego wydarze­nia. Rany i krew które powstały na wskutek uderzenia miałyby świadczyć, że ów prorok brał rzeczywiście udział w wa­lkach (w. 39).

 

38 A ów prorok poszedł i stanąwszy królowi izraelskiemu na drodze, nie dał się poznać, dzięki przepasce na oczach. 39 A kiedy król go mijał, wtedy on zawołał do króla i rzekł: "Twój sługa wszedł w wir walki i oto jakiś człowiek oddalił się i przyprowadziwszy kogoś do mnie, powiedział: "Pilnuj tego człowieka. Jeśliby go zabrakło, to będziesz musiał za jego życie oddać twoje życie albo będziesz musiał zapłacić talent srebra". 40 I właśnie zdarzyło się, że kiedy twój sługa rozglądał się tu i tam, wówczas [pilnowany] znikł". Król izraelski wówczas mu powiedział: "Taki niech będzie na ciebie wyrok, ty sam rozstrzygnąłeś". (1 Krl 20, 38-40)

 

W tej opowieści „syn prorocki” prag­nął, aby król sam zrozumiał, że jest winny (ww. 38-40) i że, na wzór opowieści Nata­na z 2 Sm 12,1-12 czy kobiety z Tekoa (2 Sm 14,1-20), powinien wydać wyrok sam na siebie. „Taki jest wyrok na ciebie; Ty [sam] rozstrzygnąłeś” (w. 40b).

Odnoś­nie kary, jaka czekała dozorcę za zbiegłego niewolnika, to dane biblijne w w. 39 po­twierdza kodeks Hammurabiego, w którym przewidywano karę śmierci dla każ­dego, który przez swe zaniedbanie przy­czynił się do tego, że niewolnik ocalił swoje życie dzięki ucieczce (15n).

Według zaś Prawa w Wj 21,32 winny tego zaniedbania powinien wypłacić właścicielowi niewolni­ka czy niewolnicy sumę trzydziestu syk­lów. Wskazana w tym opowiadaniu suma jednego talentu srebra przewyższa 100 al­bo 120 razy te kwotę, wskazaną przez Prawo Mojżeszowe. Taką sumą nie mógł dysponować tak łatwo zwykły człowiek (w. 39b).

 

41 A on szybko odsunął opaskę ze swoich oczu. Dopiero wtedy król izraelski spostrzegł, że to jest jeden z proroków. 42 Wówczas powiedział mu: "Tak mówi Pan: Za to, że wypuściłeś ze swojej ręki człowieka, który podlega mojej klątwie, będziesz musiał za jego życie oddać twoje życie i twój lud za jego lud". 43 Król izraelski odjechał więc niezadowolony i rozgniewany. Niebawem przyjechał do Samarii. (1 Krl 20, 41-43)

 

Wtedy ów człowiek, należący do „sy­nów prorockich”, szybko zerwał przepaskę ze swoich oczu. Król izraelski „poznał go”, iż ma do czynienia z prorokiem. Być może znał go król osobiście albo, co wy­daje się bardziej prawdopodobne, posiadał on jakiś znak na czole, po którym król mógł rozpoznać jego godność.

Prorocy posługiwali się różnymi znakami, które ich wyróżniały od zwyczajnych ludzi. Samuel i Eliasz byli rozpoznawani po płaszczu, który nosili na sobie (zob. 1 Sm 28,14;1 Krl 1,8). W Za 13,6 jest mowa o okale­czeniach i ranach między palcami i na piersi, które zadawali sobie sami prorocy na znak wykonywanego urzędu.

Podobnie ów prorok mógł posiadać jakiś znak rozpoznawczy, albo też mógł hyć osobiście znany królowi.

Zakończenie tej opowieści kończy się wypowiedzią proroka, iż spotka króla kara śmierci, a także jego lud spotka ten sam los. luźniejszy redaktor zastosował tę karę do króla Achaba, (por. ww. 2.13n), ponieważ on pod koniec życia miał prowadzić walki z Aramejczykami i w czasie jednej 2 nich zginął (zob. 1 Krl 22,34-37)

Możliwe, że niezwykła łagodność, z jaką potraktował Achab Ben-Hadada, była podyktowana wzglę­dami politycznymi. Achab zamierzał sprzymierzyć się z Syrią prze­ciwko Asyrii, która już wówczas stawała się potęgą groźną dla krajów nad morzem Srodziemnym. Źródła asyryjskie wspomi­nają, że Achab wraz z Ben-Had-dadem wysłali posiłki do miasta Hamat, które postanowił zdo­być król asyryjski Salmanasar II, w r. 854 przed Chr. Sprzymie­rzeńcy zostali podówczas pobici w mieście Karkar, blisko rzeki Orontes. Przez wzgląd na to przy­mierze! Izraelici nie kwapili się z odbieraniem miast zabranych przedtem przez Syryjczyków

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura