wqbit wqbit
1091
BLOG

Historyczność opisu wskrzeszenia zmarłego jest zdumiewająca!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

8 Pewnego dnia Elizeusz przechodził przez Szunem. (2 Krl 4, 8)

 

Bliżej nieokreślonym co do czasu zwro­tem: „zdarzyło się pewnego dnia” rozpo­czyna narrator biblijny dalsze opowiada­nia o cudotwórczej działalności Elizeusza. W przeciwieństwie do cudu z oliwą (4,7- 17) następne wydarzenia cudotwórcze są umiejscowione już dokładnie. Miały one miejsce w Szunem, a więc w miejscowości, z której najprawdopodobniej pochodziła Szumamtka Abiszag z 1 Krl 1,3. Była to miejscowość położona u stóp góry More, czyli Gebel ed-Dahi, tj. Małego Hermonu, w północno-wschodniej części urodzajnej doliny Ezdrelon, na wschód od dzisiej­szego miasta Afula (zob. Joz 19,18; 1 Sm 28,4). Dziś utożsamia się ją z miejscowoś­cią arabską Solem (= Sulam). Szunem było położone w pobliżu wielkiego szlaku han­dlowego, prowadzącego z Damaszku do Egiptu.

 

Była tam kobieta bogata, która zawsze nakłaniała go do spożycia posiłku. Ilekroć więc przechodził, udawał się tam, by spożyć posiłek. 9 Powiedziała ona do swego męża: "Oto jestem przekonana, że świętym mężem Bożym jest ten, który ciągle do nas przychodzi. 10 Przygotujmy mały pokój górny, obmurowany, i wstawmy tam dla niego łóżko, stół, krzesło i lampę. Kiedy przyjdzie do nas, to tam się uda".(2 Krl 4, 9-10)

 

Najprawdopodob­niej po drodze z Karmelu i po Abel- Mechola (1 Krl 19,16) Elizeusz udał się do Szunem. Jak wynika z tekstu, Elizeusz przebywał w tej miejscowości kilkakrotnie (w. 8). Zatrzymywał się on u kobiety, którą autor biblijny określił jako zacną.

Owa kobieta, ile razy wstępował prorok Elizeusz, kar­miła go chlebem, a nawet na przyszłość zamierzała przygotować mu pokoik na górze.

Pokoik, jak na owe czasy, był wy­stawnym apartamentem. Świadczy o tym umeblowanie w postaci łóżka, stołu, krzes­ła i świecznika. Ludzie prości w tych cza­sach nie mieli tego typu mebli. Spali, siedzieli i jedli na ziemi zasłanej skórami lub specjalnymi matami. Przygotowany apartament, z jednej strony świadczył o za­możności Szumanitki, a z drugiej strony, na co zwraca uwagę narrator biblijny, był wyrazem gościnności, a przede wszystkim podkreśla wysoką godność proroka.

Szumanitka określiła Elizeusza jako „świętego męża Bożego". Pierwsze określenie ma na celu podkreślenie jego związku z Jahwe, podobnie jak to zostało wyrażone o jed­nym z synów prorockich w 2 Krl 4,1 za pomocą zwrotu: „a ty wiesz, że twój sługa bal się Jahwe”. Drugie zaś określenie mia­ło na celu podkreślenie jego godności pro­rockiej.

 

11 Gdy więc pewnego dnia Elizeusz tam przyszedł, udał się do górnego pokoju i tamże położył się do snu. 12 I powiedział do Gechaziego, swojego sługi: "Zawołaj tę Szunemitkę!" Zawołał ją i stanęła przed nim. 13 Rzekł do niego: "Proszę, powiedz jej: Oto podjęłaś dla nas te wszystkie starania. Co można uczynić dla ciebie? Czy można przemówić słowo za tobą do króla lub do dowódcy wojska?" Odpowiedziała: "Ja mieszkam pośród swego ludu".(2 Krl 4, 11-13)

 

Elizeuszowi w jego misji proroczej pomagał sługa. Był nim Gechazi. Imię jego oznacza, wg H. Bauera, „wyłu­piaste oczy”. Eli­zeusz za niezwykłą uprzejmość i pomoc proponował Szunamitce wstawiennictwo u króla odnośnie świadczeń na rzecz dwo­ru i wojska (w. 13).

Odpowiedź Szunamitki jest wyrazem jej zamożności i dumy, iż przynależność do grupy plemiennej gwa­rantuje jej pełną sprawiedliwość. Nie po­trzebuje zatem żadnej protekcji obcych. Ucieszyła się natomiast, gdy prorok zwiastował jej, że za rok urodzi syna. Przyjęła tę wiadomość z pewnym sceptycyzmem i niedowierzaniem (w. 15), podobnie jak Sara (por. Rdz 18,11. 15), czy w pismach NT Zachariasz (por. Łk 1,18).

 

14 Mówił dalej: "Co więc można uczynić dla niej?" Odpowiedział Gechazi: "Niestety, ona nie ma syna, a mąż jej jest stary". 15 Rzekł więc: "Zawołaj ją!" Zawołał ją i stanęła przed wejściem. 16 I powiedział: "O tej porze za rok będziesz pieściła syna". Odpowiedziała: "Ach, <mężu Boży>, panie mój! Nie oszukuj służebnicy twojej!"(2 Krl 4, 14-16)

 

Mimo to, że jej mąż był starcem (w. 14) Szunamitka poczęła i urodziła syna po roku, zgodnie z zapowiedzią proroka. Au­tor biblijny użył tu zwrotu „jak jej powie­dział Elizeusz", w miejsce jakby charak­terystycznego dla proroków wyrażenia: „To mówi Jahwe” - albo „Wyrocznia Boga...”

 

17 Potem kobieta poczęła i urodziła syna o tej samej porze, po roku, jak jej zapowiedział Elizeusz.
18 Chłopiec dorastał. Pewnego dnia wyszedł do swego ojca, do żniwiarzy 19 i odezwał się do ojca: "Moja głowa! Moja głowa!" On zaś rozkazał słudze: "Zabierz go do matki!" 20 Zabrał go i zaprowadził do jego matki. Pozostał on na jej kolanach aż do południa i umarł.
(2 Krl 4, 17-20)

 

Od zapowiedzi narodzenia syna, aż do jego śmierci upłynęło zapewne kilka lat. Autor biblijny stwierdził tylko ogólnie, że chłopiec podrósł (zob. w. 18). Mógł liczyć od 5 do 10 lat. W czasie prac żniwnych chłopiec wyszedł do żniwiarzy i dostał zapewne udaru słonecznego (por. Jdt 8,3; Ps 121,6; Jon 4,8; Iz 49,10; Ap 7,16). Autor biblijny nie precyzuje dokładnie choroby, mówiąc tylko ogólnie, że chłopca rozbolała głowa. Ojciec polecił służącemu zanieść go matce. Chłopiec jeszcze szedł ze służącym, ale gdy przybył do matki osłabł zupełnie. Przeby­wał na kolanach matki aż do południa i w ramionach swej matki zakończył życie.

 

21 Wtedy weszła ona i położyła go na łóżku męża Bożego, zamknęła za sobą drzwi i wyszła. 22 Zawołała swego męża mówiąc: "Przyślij mi - proszę - jednego ze sług z jedną oślicą. Pobiegnę do męża Bożego i wrócę". 23 Odpowiedział: "Czemu wyruszasz do niego dzisiaj? Nie ma ani nowiu, ani szabatu". Odrzekła: "Bądź spokojny!" 24 Osiodłała oślicę i rzekła do sługi swego: "Prowadź, idź! Nie zatrzymuj mnie w drodze, aż ci rozkażę".(2 Krl 4, 21-24)

 

Matka zataiła śmierć syna i położyła go w mieszkaniu proroka. Najprawdopodob­niej kierowała się ona głęboką wiarą, iż skoro Elizeusz mógł w podeszłym wieku  jej męża, przyczynić się do poczęcia i uro­dzenia syna, to również pomoże jej urato­wać zmarłe dziecię. Poza tym, przyznanie się do śmierci syna wiązałoby się z natych­miastowym pogrzebem. Prawo bowiem nakazywało grzebanie zwłok zaraz po zgo­nie, przed nastaniem nocy (Pwt 21,22-23). Dlatego nagła, bez rozgłosu podróż ze strony Szunamitki była bardzo uzasadnio­na. Nie mówiła nawet o tym swemu mę­żowi, którego tylko prosiła, aby przysłał jej jednego ze sług i jedną oślicę. Droga bowiem, w którą się zamierzała udać była dość daleka. Prorok bowiem przebywał na Karmelu. Według obliczeń droga ta mogła wynosić około 25 km (zob. A. Sanda, dz. cyt., 31).

Mąż był zdziwiony, z jakiego powodu jego żona pragnie z takim pośpiechem udać się dzisiaj do „męża Boże­go”. Nie przypadał bowiem na ten dzień ani nów, ani szabat (por. w. 23). Istniał bowiem w Izraelu zwyczaj odwiedzania proroków lub miejsc świętych i sanktua­riów w te dni. Dawało to okazję do za­znajomienia się z nauką proroków, a prze­de wszystkim te odwiedziny były połączo­ne z uczestniczeniem w obrzędach religij­nych.

Przed tymi świętami, gdy się ktoś znajdował w podróży, musiał się bardzo spieszyć aby przed nastaniem święta przybyć do celu podróży. Gdyby który z tych dni był nazajutrz, podówczas pośpiech byłby usprawiedliwiony, bo prorok mógł być w owe dni zajęty w składaniu ofiar, czy też w innych uroczystościach. Por. 1 S 9,12-13.

Szabat obchodzono w Izraelu siód­mego dnia każdego tygodnia, natomiast święto nowiu każdego pierwszego dnia miesiąca (por. Lb 28,11-15; Ez 46,6-7; Iz 1,13-14). Było to jedno z najstarszych świąt Izraelskich (Am 8,5; Oz 22,13, Iz 1,13). Oprócz obrzędów religijnych nie­rzadko też słuchano pieśni i opowiadań zaczerpniętych z świętej historii narodu, czy podań ludowych (por. Wj 20,8-10; 23,12; 34,21; Pwt 5,12-25).

Cel jednak Szunamitki byl inny. Rzekła więc swemu mężowi tylko typowe „Pokój (z tobą)” (w. 23) i udała się w drogę. Słowo „pokój” (hebr. śalom) używano w Izraelu jako for­muły na powitanie, czy też pożegnanie oraz w różnych innych okolicznościach, jako formuły grzecznościowej (por. także w. 26).

 

25 Wyruszyła i dotarła do męża Bożego na górze Karmel. Kiedy mąż Boży ujrzał ją z daleka, rzekł do sługi swego, Gechaziego: "Oto owa Szunemitka. 26 Teraz więc biegnijże na jej spotkanie i zapytaj ją: Czy dobrze ci się powodzi? Czy powodzi się twojemu mężowi? Czy powodzi się twojemu dziecku?" Odpowiedziała: "Powodzi się".
27 Kiedy przyszła do męża Bożego na górę, ujęła go za nogi. A Gechazi zbliżył się, żeby ją odsunąć. Lecz mąż Boży powiedział: "Zostaw ją, bo dusza jej w smutku pogrążona, a Pan ukrył to przede mną i nie oznajmił mi". 28 Ona zaś rzekła: "Czy ja prosiłam pana mojego o syna? Czyż nie powiedziałam: Nie oszukuj mnie?"
29 Wtedy [Elizeusz] powiedział Gechaziemu: "Przepasz biodra, weź laskę moją w dłoń, a idź! Jeżeli spotkasz kogo, nie pozdrawiaj go; a jeżeli kto ciebie pozdrowi, nie odpowiadaj mu. I położysz laskę moją na chłopcu".
(2 Krl 4, 25-29)

 

Prorok ujrzał Szunamitkę z daleka i polecił swemu słudze Gechaziemu, aby wybiegł jej naprzeciw i spytał ją, czy żyją w pokoju wszyscy jej domownicy? Szumanitka na zdawkowe słowa pozdrowienia i pytania odpowiedziała również zdawko­wo. Dopiero wtedy, gdy znalazła się na „górze” u proroka wyznała mu prawdziwy powód przybycia (ww. 27-28).

Elizeusz polecił Gechaziemu udać się jak najszyb­ciej do Szunem, bez zbytecznych pozdrowień, które zabierają na Wschodzie dużo czasu, przeradzając się w długie rozmowy, i przeszkadzają w szybkim wypełnieniu misji. W narracji pojawia się więc prze­stroga Elizeusza, aby Gechazi nie pozdra­wiał nikogo, ani nie odpowiadał na po­zdrowienia, tylko szedł i położył jego laskę na twarzy chłopca (por. w. 29). Miał to być znak, iż prorok bierze ciało zmarłego chłopca w swoje posiadanie, aby je nie pogrzebano przedwcześnie, przed przy­jściem proroka. Ten znak inaczej zrozu­miał Gechazi. który przypisał lasce Elizeu­sza moc cudotwórczą, podobnie jak w nar­racjach o Mojżeszu (zob. Wj 4,17). Stąd redaktor biblijny przedstawił zdziwienie sługi Elizeusza, spowodowane brakiem wyraźnych objawów życia u chłopca, na którego / polecenia Elizeusza położył laskę.

 

30 Lecz matka chłopca rzekła: "Na życie Pana i na twoje życie: Nie opuszczę cię!" Wtedy Elizeusz wstał i poszedł za nią. 31 Gechazi zaś wyprzedził ich i położył laskę na chłopcu, lecz nie było ani głosu, ani znaku życia. Gechazi więc wrócił do niego i oznajmił mu, mówiąc: "Chłopiec się nie obudził".(2 Krl 4, 30-31)

 

W narracji występują dwie opcje, które zostały połączone w jedną (por. wyż.). Pierwszą z nich reprezentuje Gechazi i pewnym sensie prorok Elizeusz, który ociąga się z pójściem do dziecka (por . w. 30a). Drugą zaś reprezentuje mat­ka. która wie, ze sama laska nie wystarczy bez modlitwy i osobistej interwencji pro­roka (por 30b; 31b).

 

32 Elizeusz wszedł do domu, a oto na jego własnym łóżku chłopiec leżał martwy. 33 Wszedł, zamknął drzwi za sobą i za nim, i modlił się do Pana. 34 Następnie wszedł [na łóżko], rozciągnął się na dziecku, położył twarz swoją na jego twarzy, oczy swoje na jego oczach, dłonie swoje na jego dłoniach - i pochylony nad nim pozostawał, tak iż się rozgrzało ciało chłopca.(2 Krl 4, 32-34)

 

Sposób przywołania do życia zmarłego syna Szunaniitki przed­stawił narrator w ww. 32-37, w których uwidacznia się podobieństwo, a nawet toż­samość / narracją w 1 Krl 17,21 n (por. wyż,), W Mezopotamii stosowano podob­ne praktyki, o których jest mowa w ww, 34n. Miały one na celu, poprzez intensyw­ny kontakt ciała żyjącego z nieżyjącym, wpłynąć na przywrócenie czynności życio­wych u człowieka nieżyjącego

 

35 Znowu chodził po domu tam i z powrotem, wchodził [na łóżko] i pochylał się nad nim. Wtedy chłopiec ziewnął siedem razy i otworzył oczy. 36 On zaś zawołał Gechaziego, mówiąc: "Zawołaj tę Szunemitkę!" Kiedy ją zawołał, a przyszła do niego, powiedział: "Zabierz twojego syna!" 37 Weszła, upadła do jego stóp i oddała mu pokłon aż do ziemi, następnie zabrała swojego syna i odeszła.(2 Krl 4, 35-37)

 

Chodził tu i tam... Prorok nie osiągnął zamierzonego celu, był przeto niespokojnym, chodził po izbie, prosząc Boga o cud. Po­ raz wtóry przyłożywszy twarz swoją, osiągnął cud. Elizeusz, po­mimo nie udania się pierwszej próby, nie stracił wiary, ani zwąt­pieniu się nie poddał. OO. Koś­cioła w zachowaniu się Elizeusza widzą figurę nie wystarczalności Prawa Mojżeszowego, gdy chodzi o zjednanie ludziom zbawienia. Laska proroka, której używał Gechazi, przedstawia St. T. Elizeusz jest typem Chrystusa; potrzeba było, aby sam Zbawiciel się zja­wił, bo tylko On mógł dokonać odkupienia ludzkości.

http://www.biblestudytools.com/commentaries/jamieson-fausset-brown/1-kings/1-kings-19.html

Łach S:Pismo Święte Starego Testamentu, Pallotinum, W-wa, 1973

Łach B:Pismo Święte Starego Testamentu, Księgi 1-2 Królów, Pallotinum, Poznań, 2007

Smolikowski P Bóg w historii, Gutenberg Print, W-wa, 1995

Ricciotti G., „Dawne dzieje Izraela”, PAX, W-wa, 1956

Millard A., Skarby czasów Biblii, Świat Książki, W-wa, 2000

 

 

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura