wqbit wqbit
409
BLOG

Żydzi nie są narodem wybranym-Księga Jonasza!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

1 Nie podobało się to Jonaszowi i oburzył się. 2 Modlił się przeto do Pana i mówił: "Proszę, Panie, czy nie to właśnie miałem na myśli, będąc jeszcze w moim kraju? Dlatego postanowiłem uciec do Tarszisz, bo wiem, żeś Ty jest Bóg łagodny i miłosierny, cierpliwy i pełen łaskawości, litujący się nad niedolą. 3 Teraz Panie, zabierz, proszę, duszę moją ode mnie, albowiem lepsza dla mnie śmierć niż życie". (Jon 4, 1-3)

 

Odwrócenie kary od grzesznego miasta pogańskiego bardzo się Jona­szowi nie podobało, co podkreśla hebr. wajera'... ra'ah g'dolah. To niezadowolenie (ra'ah) spowodowało wielką depresję duchową. Trudno przyjąć, że Jonasz pogniewał się na Jahwe. Tego, co teraz prze­żywa, nie można również nazwać obu­rzeniem w stosunku do postępowania Bożego względem Niniwy. Po uratowa­niu z głębin morza Jonasz dobrze zda­je sobie sprawę, że całkowicie zależy od Jahwe. Od Niego wszak otrzymał tyle dobrodziejstw. Prorok nie po­chwala decyzji Jahwe w sprawie Ni­niwy, ale jej również nie potępia. Po­pada tylko w ogromne przygnębienie, co mu odbiera ochotę do życia (w. 3). Ujawnia to w pokornej modlitwie.

Wiersz 2 do pewnego stopnia oświetla przyczynę ucieczki Jonasza od Jahwe. Sam wyznaje, że nie chciał się podjąć poleconej misji, bo wiedział, że Jahwe jest pełen miłosierdzia. Jest Bogiem łagodnym i cierpli­wym — ’erek ’apajim to zwrot o zna­czeniu: wspaniałomyślny, cierpliwy, łagodny (Wj 35, 6; Lb .14, 18; Ps 86, 15 itp.). Jest Bogiem ogromnej łaskawości: rab-hesed (por. 2, 9). Jest Bogiem, który lituje się nad ludzkim nieszczęściem: niham 'al-ha- ra'ah (por. 3, 9).

 Z jego wypowiedzi można dość wyraźnie odczytać właś­ciwy powód ucieczki Jonasza przed Bogiem. Mianowicie zawsze był on przekonany o wielkości miłosierdzia i dobroci Jahwe względem swojego narodu. W chwilach odstępstwa lu­du od Boga prorocy nawoływali do pokuty pojednania z Nim. Był to je­den z istotnych przywilejów wybra­nia i przymierza narodu z Jahwe. Przywilej ten obecnie ma zwiększyć.Jonasz nie chce się z tym po­godzić, nie mieści się to w jego po­glądach religijnych i wywołuje wiel­ką depresję duchową, czego wyni­kiem jest jego prośba o śmierć.

Lepiej, tzn. korzystniej (tob) będzie dla Proroka, jeśli Jahwe odbierze mu duszę (nefes — dusza, jako podstawa wszelkiego życia w człowieku; por. Rdz 35, 18; 3 Kri 17, 21; Iz 53, 12 itp.). Będzie wówczas wolny od prze­żywanego niepokoju i przygnębienia.

Wyrażenie to oddaje stan ducha Jonasza niezadowolonego i rozgory­czonego wytworzoną sytuacją. Obec­ne życie Proroka jest bardziej przy­kre niż stan śmierci. Wiadomo nato­miast, że w normalnych warunkach sprawa przedstawia się inaczej. Ży­cie jest obrazem szczęśliwości i po­myślności (por. Pwt 30, 15. 19; Iz 4, 3; Mal 2, 5), a jego przeciwieństwem jest właśnie śmierć. Ona to uosabia nieszczęście i zło w najwyższym stopniu (por. Przp 5, 5; 8, 36; 11, 19; 12, 28; Jr 21, 8). Stąd w Ps 55, 5 jest wzmian­ka o trwodze śmierci (’emot mawet),którą wywołuje życie w trudnych wa­runkach, a według Syr 7, 26 zła nie­wiasta jest bardziej przykra niż śmierć (mar mimmawet). Jeśli więc Jonasz mówi, że jego życie jest bardziej przykre niż śmierć, to dowodzi tylko intensywności swego przygnębienia.

 

4 Pan odrzekł: "Czy uważasz, że słusznie jesteś oburzony?" (Jon 4, 5)

 

Następuje pierwsza reakcja Jahwe na słowa Jonasza. Jest nią odpowiedź dana Prorokowi w formie krótkiego zdania zaczynającego się od partykuły ha. Starożytne tłumaczenia odczytują ją jako przysłówek pytajny Partykuła ta przeważnie takie właśnie ma znaczenie. Niekiedy jednak przysłówek ha zawiera w sobie odcień wykrzyknika. W praktyce trudno niekiedy rozstrzygnąć, jak należy przetłumaczyć zdanie poprzedzone przysłówkiem ha: w formie pytajnej czy wykrzyknikowej. Jego forma graficzna w obu przypadkach może być taka sama.

W omawianym wierszu wyrażenie haheteb harah lak rozumieć można jako pytanie: czyż twój smutek jest słuszny, albo jako wypowiedziane z emfazą stwierdzenie: twój smutek rzeczywiście jest uzasadniony. Druga możliwość znajduje więcej prawdopo­dobieństwa, gdy się uwzględni dalszy tok opowiadania.


5 Jonasz wyszedł z miasta, zatrzymał się po jego stronie wschodniej, tam uczynił sobie szałas i usiadł w cieniu, aby widzieć, co się będzie działo w mieście. 6 A Pan Bóg sprawił, że krzew rycynusowy wyrósł nad Jonaszem po to, by cień był nad jego głową i żeby mu ująć jego goryczy. Jonasz bardzo się ucieszył [tym] krzewem.  (Jon 4, 5-6)

 

Jeśli się przyjmie, że w odpo­wiedzi Jahwe Prorok widział nie zapytanie, lecz przyznanie mu racji, że Niniwa będzie zniszczona, treść tego wiersza nie nastręcza trud­ności i nie ma racji umieszczać go po 3,4. Mianowicie Jonasz uspokojony wypowiedzią Boga cierpliwie wycze­kuje dalszego przebiegu wypadków. Prawdopodobnie wydaje mu się, że jego reakcja na sprawę uchylenia ka­ry odniesie pożądany skutek.

Jonasz zdecydował się na dość dłu­gie czekanie, skoro dla ochrony przed słońcem zbudował sobie rodzaj szała­su. Sukkah jest nazwą takiego właś­nie prowizorycznego pomieszczenia używanego przez wędrowców (por. Rdz 33, 17), stróżów winnic (Iz 1, 8; Hb 27, 18), żołnierzy w czasie działań wojennych (1 Sm 11, 11; 3 Kri 20, 12. 16). Dawało ono schronienie przed upałem, wichrem i deszczem (Iz 4, 6). Stąd wzięło nazwę święto Namiotów (Kpł 23, 34; Pwt 16, 13 itp.).

Wielkim dobrodziejstwem oka­zał się w tych warunkach krzew zwa­ny qiqajon, który dostarczał głębsze­go cienia. Qiqajón (LXX: kolokunde); Aq i Th: kikeona; Sym: kiddos; Vg: hedera) według powszechnego prze­konania współczesnych egzegetów nie jest ani dynią (LXX), ani bluszczem (Sym, Vg), lecz krzewem rycynusowym (Ricinus communis; egipskie: kiki). Należy do rodziny wilczomlecznych, jest rośliną oleistą i leczniczą. W krajach tropikalnych wyrasta jako niezbyt wysokie drzewo. Nazwa pol­ska: rącznik. Używa się go na ogro­dzenia. Według autora Księgi krzew ten dobrze znosił upał, jego główną właściwością był szybki wzrost, a ulistnienie gęste, palczaste dawało dużo cienia.

Nie należy zapominać, że krzew ten pojawił się dzięki specjalnej in­terwencji Bożej (podobnie jak ryba w 2, 1, robak i wiatr w 4, 7-8). W ten sposób Jahwe rozpoczyna przekony­wanie Proroka o słuszności swego po­stępowania. Najpierw wywołuje u niego uczucie wielkiej radości z ko­rzyści, jakie mu przyniósł wspaniały krzew. Tekst wyraźnie podkreśla, że Jonasz był z niego bardzo zadowolo­ny.

 

7 Ale z nastaniem brzasku dnia następnego Bóg zesłał robaczka, aby uszkodził krzew, tak iż usechł. (Jon 4, 7)

 

Następuje drugi etap, sytuacja nagle się zmienia. Robak podgryza korzenie krzewu powodując jego uschnięcie. Jonasz zostaje pozbawio­ny cienia.

Tola’at jest nazwą szkodnika nisz­czącego np. winnice (Pwt 28, 39). W sensie przenośnym tak określa się również człowieka poniżonego, wzgar­dzonego (por. Iz 4.1, 14).

 

8 A potem, gdy wzeszło słońce, zesłał Bóg gorący, wschodni wiatr. Słońce prażyło Jonasza w głowę, tak że osłabł. Życzył więc sobie śmierci i mówił: "Lepiej dla mnie umrzeć aniżeli żyć". (Jon 4, 8)

 

Równocześnie gorący wiatr potęguje i tak już dostatecznie silny żar słońca. Wiatr jest tu nazwany ruah ąadim hariśit. Qadim określa wiatr wschodni, który wysusza wilgoć i jest zabój­czy dla roślin (Rdz 41, 6. 23. 27; Oz 15, 13). Takie samo znaczenie ma ruah qadim; jest to wiatr parzący spalający (por. Wj 10, 13; Ez 17, 10; 19, 12), który niekiedy dmie z nie­zwykłą siłą (por. Wj 14, 21; Jr 18, 17; Ez 27, 26). Tu wiatr ten jest gorący, lecz spokojny, co wywołuje ogromną duszność powietrza. To ma prawdo­podobnie na uwadze przymiotnik harisit. Występuje on tylko w omawia­nym miejscu, stąd trudność jego in­terpretacji. Kontekst i świadectwo starożytnych tłumaczeń pozwalają na takie właśnie rozumienie jego treści.

Bardzo rzadko pojawia się w Biblii również słowo alaf. W koniugacji hitpa'el spotyka się je tylko w Rdz 38, 14 (okryła się welonem), a w po­dobnym jak tu znaczeniu jeszcze tyl­ko w Am 8, 13. Chodzi więc o osła­bienie, omdlenie, czego przyczyną jest upał i pragnienie.

 

9 Na to rzekł Bóg do Jonasza: "Czy słusznie się oburzasz z powodu tego krzewu?" Odpowiedział: "Słusznie gniewam się śmiertelnie".(Jon 4, 9)

Poglądowa lekcja Boża kończy się wyciągnięciem wniosku o słuszno­ści postawionej przez Jahwe tezy teo­logicznej. Jonasz sam dopomaga do jej uznania przez energiczną obronę słuszności własnego smutku i żalu zautraconym krzewem.

 

10 Rzekł Pan: "Tobie żal krzewu, którego nie uprawiałeś i nie wyhodowałeś, który w nocy wyrósł i w nocy zginął. (Jon 4, 5-6)

 

Prorok uważa swój smutek za w pełni uzasadniony. Bóg nie prze­czy temu. Stwierdza tylko, że jego smutek jest wyrazem litości nad zni­szczonym krzewem, z którego Jonasz czerpał wprawdzie korzyść, ale niewłożył w jego zaistnienie żadnego wysiłku, nie napracował się nad nim wcale ('amel znaczy: pracował fizycz­nie lub umysłowo; zwykle chodzi tu o pracę trudną, wymagającą wielkie­go wysiłku; por. Ps 127, 1; Ekl 2, 11. 21; 8, 17; Przp 16, 26), nie przyczy­niał się do jego wzrostu, wpływał na wzrost, jak np. wpływa deszcz na rośliny; zob. Iz 44, 14; Ez 31, 4). Qiqajon wyrósł w nocy i wkrótce usechł (dosłownie: bin- laj lah syn nocy).

A jednak Jonasz tak boleśnie prze­żywa zniszczenie tej rośliny: haseta-'al-haąąiąajón — litujesz się nad krzewem rycynusowym. Czasownik hus oznacza przede wszystkim: ulito­wał się (por. Jr 21, 7; Ps 72, 13), na­stępnie: oszczędził, podarował karę (por. 1 Sm 24, 11; Jr 13, 14; Ez 24, 14; Jl 2, 17); przeważnie oba te zna­czenia występują razem (por. Pwt 7, 16; 13, 9; 19, 13; Iz 13, 18; Ez 5, 11; 7, 4. 9; 8, 18 itp.).

 

11 A czyż Ja nie powinienem mieć litości nad Niniwą, wielkim miastem, gdzie znajduje się więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie odróżniają swej prawej ręki od lewej, a nadto mnóstwo zwierząt?" (Jon 4, 11)

 

Jahwe darzy Niniwę takim uczuciem, jakim Jonasz otacza znisz­czoną roślinę (ten sam czasownik hus).

Z powyższych przesłanek możliwy jest tylko jeden wniosek: Jonasz musi uznać, że Jahwe postępuje rów­nież słusznie litując się nad tragicz­nym losem wielkiego miasta. Co więcej, słuszność takiego roz­wiązania problemu Niniwy przez Jah­we jest o tyle większa od żalu Jona­sza za utraconym krzewem, o ile wiel­kie miasto więcej znaczy niż ta właś­nie roślina.

Niekiedy określa się w ten sposób szczególny rodzaj nie­wiedzy: np. nieznajomość ani dobra, ani zła, tzn. nierozróżnianie dobra od zła. W ten sposób mówi się o dzieciach (Pwt 1, 39) lub o starcach (2 Sm 19, 35), a więc o tych, którym brak peł­nej sprawności umysłowej w dziedzi­nie życia duchowego i moralnego.

Prawdopodobnie taką samą treść ma zwrot o nierozróżnianiu pomiędzy swoją prawicą a lewicą (ben jeminó liśemo’l6). Jamin oznacza prawą stro­nę (por. 3 Kri 7, 49) lub prawą rękę (por. Rdz 48, 13), podobnie jak śemo’lodnosi się do lewej strony lub ręki. Bardzo często nazwy te występują w znaczeniu przenośnym; np. ci, których obowiązuje prawo, mają iść drogą przez nie wyznaczoną. Nie wolno im zboczyć ani na prawo, ani na lewo (zob. Pwt 5, 29; 17, 11; Joz 1, 7 itp.). Kto czyni inaczej, postępuje źle (Przp 1,27).

Wprawdzie Niniwici nie posia­dają takiego prawa Bożego, jakie obo­wiązuje Izraelitów. Skoro jednak po­pełniają grzechy i zasługują na karę, muszą ich również obowiązywać ja­kieś normy, według których winni układać swoje życie. Te zaś podobnie jak prawodawstwo izraelskie podlega­ją temu samemu Bogu. Stąd ogólne stwierdzenie autora, że również zasa­dy, którymi kierują się poganie, po­siadają swoją prawą i lewą stronę, tzn. również ich przepisy wyznaczają drogę postępowania, z której można zboczyć w jedną lub drugą stronę. Jest rzeczą jasną, że droga ta obowią­zuje tych, którzy wiedzą, co dobre, a co złe, czyli rozróżniają między jej prawą i lewą stroną. Świadomości takiej nie posiadają w pełni małe dzieci i podeszli wiekiem starcy.

Autor stwierdza, że w Niniwie ta­kich ludzi znajduje się ok. 120 tysię­cy. Jak na jedno miasto jest to cy­fra olbrzymia. Należy ją jednak roz­patrywać w łączności z innymi wy­rażeniami hiperbolicznymi o wielko­ści opisywanego miasta.

Jahwe nie niszczy Niniwy, ponie­waż żal. Mu również znajdujących się w niej zwierząt. Nazwa behemahużyta w 1. poj. ma znaczenie kolek­tywne: odnosi się do większych zwierząt domowych, których człowiek używa do uprawy roli, żywi się ich mięsem czy ofiarowuje Bogu. Tak więc teza o stosowności daro­wania przez Jahwe kary pokutują­cym poganom jest według autora w pełni uzasadniona. Odpowiedź może być tylko jedna: twierdząca, a udzie­lić jej ma nie tylko przekonany Jo­nasz, prorok izraelski, ale także każdy czytelnik Księgi.

Opuszczenie przez autora ostatecz­nej odpowiedzi na postawiony w Księ­dze i rozwiązywany we wszystkich jej rozdziałach problem udziału pogan w dobrodziejstwach Jahwe zasługuje na uwagę. Charakterystyczną jest rów­nież metoda przy opracowywaniu za­gadnienia, gdzie główny nacisk kła­dzie się nie na wykład omawianej nauki, lecz na argumentację i ener­giczne przekonywanie o słuszności ta­kiego właśnie rozwiązania trudnego problemu teologicznego. Z tych spo­strzeżeń wolno wyciągnąć wniosek, że Księga Jonasza powstała w okresie, kiedy idee w niej zawarte nie były jeszcze dokładnie sformułowane, a ich głoszenie trafiało na opór tych, któ­rzy bronili wyjątkowości izrael­skiej nauki teologicznej.

lit: patrz poprzednia notka

 

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura