wqbit wqbit
633
BLOG

Historyczność zabicia 7 mężów przez demona-niesamowite!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

1 Wtedy bardzo się zasmuciłem, wzdychałem i płakałem, i zacząłem wśród westchnień tak się modlić:
2 Sprawiedliwy jesteś, Panie,
i wszystkie dzieła Twoje są sprawiedliwe.
Wszystkie Twoje drogi są miłosierdziem i prawdą,
Ty sądzisz świat.
3 A teraz, o Panie, wspomnij na mnie, wejrzyj,
nie karz mnie za grzechy moje
ani za zapomnienia moje,
ani za moich przodków,
którymi zgrzeszyliśmy wobec Ciebie.
4 Nie słuchaliśmy Twoich przykazań,
a Ty wydałeś nas na łup, niewolę i śmierć, na pośmiewisko
i na szyderstwa, i na wzgardę
u wszystkich narodów, wśród których nas rozproszyłeś.
5 Teraz więc liczne Twoje wyroki są prawdziwe,
wykonane nade mną za moje grzechy,
ponieważ nie wypełnialiśmy Twoich przykazań
aniśmy nie chodzili w prawdzie przed Tobą.
6 Teraz więc uczyń ze mną według Twego upodobania,
pozwól duchowi mojemu odejść ode mnie:
chcę odejść z ziemi i stać się [znowu] ziemią.
Ponieważ śmierć jest lepsza dla mnie niż życie,
albowiem słuchać muszę wyrzutów niesłusznych
i ogarnia mnie wielka boleść.
Panie, rozkaż, niech będę uwolniony od tej niedoli!
Pozwól mi udać się na miejsce wiecznego pobytu,
nie odwracaj Twego oblicza ode mnie, Panie,
ponieważ dla mnie lepiej jest umrzeć,
aniżeli przyglądać się wielkiej niedoli w moim życiu
i słuchać szyderstw.
(Tob 3, 1-6)

 

Bezpośrednią przyczyną wygłosze­nia były szyderstwa żony Anny. To­biasz czuje się całkiem opuszczony i zostaje mu tylko jeszcze jedyna na­dzieja — sam Bóg, który najlepiej zna jego czyste intencje i zamiary. Modlitwa ta, podobnie jak każda mo­dlitwa w ST, składa się z trzech czę­ści: uwielbienie Boga (w. 2), wyzna­nie własnej grzeszności (w. 3-5), i w tym wypadku: prośba o śmierć (w. 6).

Pod­czas modlitwy Tobiasz lamentował i płakał, co nie jest wyrazem jakiejś jego zniewieściałości, ale w ST na­leżało do dobrego tonu i było częścią składową każdej niemal modlitwy, zwłaszcza modlitwy błagalnej.

 

 

 

 

7 Tego dnia Sara, córka Raguela z Ekbatany w Medii, również usłyszała słowa obelgi od jednej ze służących swojego ojca, 8 że była ona wydana za siedmiu mężów, których zabił zły duch Asmodeusz, zanim była razem z nimi, jak to jest właściwe dla żon. Służąca mówiła do niej: "To ty zabijasz swoich mężów. Oto już za siedmiu byłaś wydana i od żadnego nie otrzymałaś imienia. 9 Dlaczego nas karzesz za twoich mężów, skoro oni pomarli? Odejdź zatem z nimi, abyśmy już nigdy nie zobaczyli twego syna ani córki". (Tob 3, 1-6)

 

Autor wprowadza do swojej opowieści drugą obok Tobiasza centralną postać swojego dramatu: Sarę, córkę Raguela zEkbatany. Sara etymologicznie znaczy księż­niczka, Raguel — przyjaciel Boga. Co do nazwy Raguela por. GS 1, 1 oraz kom. do 1. 1. — Ekbatana, zbudowana przez króla Dejokesa około roku 700 przed Chrystusem (por. Herodot, 1. 98 n), była później stolicą państwa per­skiego. Obecnie odkopano ruiny Ek­batany w’ pobliżu dzisiejszego miasta Hamadan 350 km na płn wschód od Bagdadu.

Tego dnia“, choć, nie należy braćdosłownie, ale w szerszym znaczeniu,tj w tym samym mniej więcej czasie,tzn. wte­dy gdy Tobiasz przeżywał swojątra­gedię w Niniwie, pewna żydówkaSa­ra przeżywała coś podobnego wEkbatanie Wyśmiana przez swojąsłużącą i nazwana trucicielką swoich mężów,złamana na duchu,Sara widzi jeszczeostatnią, jedyną swoją nadzieję w mo­dlitwie.

Sara miała siedmiu mężów. Niewątpliwie liczba ta jest autentycz­na. Wypowiadają ją jeszcze: sama Sara (3, 15), młody Tobiasz w rozmo­wie z Azariaszem (6, 14) i sam ojciec Sary Raguel (7,11). Większość egzegetów jest zdania, że przez siedmiu trzeba rozumieć kilku. Za tym przemawiają inne liczne miejsca ST, gdzie ta liczba występuje w znaczeniu wielości, mnó­stwa, wspólnoty. Por. Rdz 4, 15; 1 Sm 2, 5; Iz 4, 1; 30, 26; Hb 1, 2; Dn 3, 19, itp.

Jest rzeczą bardzo zagadkową, dla­czego aż siedmiu mężów starało się o rękę Sary. Przy wielkiej zabobonności ludzi Wschodu już po kilku pierw­szych usiłowaniach następni powinni zrezygnować, uważając Sarę za jakąś niezwykłą niewiastę. Autor chciał tu po prostu na osobie Sary wykazać, jak działa Opatrzność Boża, która zawsze kieruje losami człowieka, a w tym wypadku prze­znaczyła Sarę już od dawna na żonę Tobiasza i dlatego nikt inny nie może pokrzyżować planów Bożych. Kto zaś ośmieli się to uczynić, świadomie czy nieświadomie, tego musi spotkać kara śmierci. Jest rzeczą ciekawą, że w opowiadaniu zły duch Asmo­deusz właściwie współpracuje z pla­nami Bożymi.

Egzegeci różnie tłumaczą etymolo­gię nazwy Asmodeusza. Jedni wywodzą od he­brajskiego hismid — zniszczyć lub samed — zatracić, inni od aramejskiego asmodaj — niszczyciel, morderca, jeszcze inni od perskiego azmunden—        kusić, ale najprawdopodobniej jest to perska nazwa aesma daewa — zły duch, demon. Wprowadzenie postaci Asmodeusza do opowiadania Tb jest rezultatem wpływów religii perskiej na judaizm.

Zdaniem dziewcząt usługujących Sarze śmierć powin­na spotkać nie tylko mężów Sary, ale także i ją samą; w ten sposób skoń­czyłyby się wszystkie narzekania jej na podwładnych. Sara musiała moc­no dokuczać swoim dziewczętom, sko­re one w chwili rozgoryczenia wypo­wiadają pod jej adresem największe przekleństwo, jakie można rzucić na kobietę; życzą jej bezdzietności.

 

10 Tego dnia była ona bardzo zmartwiona i zaczęła płakać. Wyszedłszy do górnej izby swojego ojca miała zamiar się powiesić. Jednak zaraz opamiętała się i rzekła: "Niechaj nie szydzą z mego ojca - mówiąc do niego: "Miałeś jedną umiłowaną córkę i ona z powodu nieszczęść się powiesiła". Nie mogę wśród smutku przyprowadzać do Otchłani starości ojca mego. Będzie lepiej dla mnie nie powiesić się, lecz ubłagać Pana o śmierć, abym nie wysłuchiwała więcej obelg w moim życiu".(Tob 3, 10)

 

To doprowadza Sarę do roz­paczy, tak że jest ona bliska samobój­stwa. Myśli o samobójstwie są obce księgom ST. Wzmiankę o nim spoty­kamy tylko jeden raz w 2 Sm 17, 23. Sara na skutek niesnasek z domowni­kami udała się to uperomon — górna izba, która w domach izraelskich zwykle służyła za miejsce modlitwy, rozmyślań i przebywania w samotności. Często była to zwykła altana sporządzona na dachu i zacie­niona. Służyła także w lecie za miej­sce odpoczynku (por. 1 Krl 17, 19; 2 Krl 4, 10; Sdz 3, 20; Dn 6, 11). Nie­którzy egzegeci (np. Cornelius a Lapi­de, A. Scholz, kom. ad loc.) oceniają myśli samobójcze Sary jako nieetycz­ne, ale zupełnie niesłusznie, ponieważ jej postępowania nie można oceniać w świetle etyki NT.

11 I wówczas wyciągnąwszy ramiona ku oknu, modliła się tymi słowami:
"Błogosławiony jesteś, miłosierny Boże,
i błogosławione Twoje imię na wieki,
i wszystkie Twoje dzieła niech Cię błogosławią na wieki!
12 A teraz wznoszę moje oblicze
i zwracam me oczy ku Tobie.
13 Pozwól mi odejść z ziemi,
abym więcej nie słuchała obelg.
14 Ty wiesz, o Władco, że jestem czysta
od wszelkiej zmazy z mężczyzną.
15 Nie splamiłam mojego imienia
ani imienia mojego ojca
w kraju mojej niewoli.
Jestem jedyną córką mojego ojca
i nie ma on innego dziecka, które by po nim dziedziczyło,
ani nie ma on bliskiego po sobie,
ani nie zostaje mu żaden rodak,
dla którego miałabym siebie zachować jako [przyszłą] żonę.
Już siedmiu mężów straciłam,
na cóż miałabym żyć dłużej?
A jeśli nie podoba Ci się odebrać mi życia,
to wysłuchaj, Panie, jak mi ubliżają".
(Tob 3, 11-15)

Sara, podobnie jak Tobiasz, z sercem przepełnionym goryczą, nie zrozumiana przez najbliższych, w swoim tragicznym położeniu widzi jedyny ratunek jeszcze u Boga. Dla­tego zwraca się do Niego ze swoją modlitwą, która pod względem treści i budowy literackiej jest niemal iden­tyczna z modlitwą Tobiasza. Używa przy modlitwie pewnych gestów (wyciągnięte ramiona), co w ST należało do części składowych każdej modlitwy (por. 1 Krl 8, 22). W niewoli zwykle Izraelici modlili się stojąc w oknie z twarzą zwróconą ku Jerozolimie, gdzie w świątyni mieszkał Jahwe, który ich na pewno wysłucha (por. Dn 6, 11). Modlitwa Sary zaczyna się od uwiel­bienia majestatu Boga, Jego miłosier­dzia, Jego istoty,co się wyraża we wspaniałości dzieł stworzo­nych przez Boga (por. Ps 8,1 nn; 28, 2).

Sara przemawia do Boga w pierwszej osobie, co jest normalnym zwrotem właściwym wszystkim mo­dlitwom ST (por. Iz 40, 26). Taka for­ma przemawiania ma zmniejszyć dys­tans między człowiekiem a Bogiem.

Przeciwnie jak w modlitwie Tobiasza, nie ma tu mowy o grzesz­ności, lecz Sara bardzo mocno akcen­tuje swoją niewinność. Prosi o śmierć, która ma ją uwolnić od znoszenia dalszych niezasłużonych upokorzeń i cierpień.

Myśl w. 14 Vg jeszcze mocniej podkreśla i poszerza w w. 16-18. Wynika z tego, że Sara nigdy nie pragnę­ła małżeństwa, a jeśli się na nie zgo­dziła. to w każdym razie nie dla ja­kiejś pożądliwości.

Prośbę swoją o śmierć uzasad­nia dwoma racjami: Przede wszystkim swoją niewinnością i uczciwością ży­cia. Dotychczas nie splamiła jeszcze Sara swoim zachowaniem się dobrego imienia swego ojca. A poza tym, cho­ciaż jest córką dziedziczącą (por. Lb 27, 1-11) i w zasadzie powinna wyjść za mąż, bo nie ma brata i nie będzie miał kto dziedziczyć po ojcu majątku, to jednak tu w niewoli nie jest to aktualne. Ojciec bowiem jest wy­gnańcem bez ziemi. Piękne zakończe­nie modlitwy, w którym Sara zgadza się z wolą Bożą, podobne jest do mo­dlitw NT. pełnych rezygnacji i nadziei związanej z Bogiem. Vg w w. 3, 19 daje wyraz tej rezygnacji Sary, kiedy wkłada w jej usta słowa: „albo ja by­łam ich niegodna (tj. mężów), albo oni mnie byli niegodni, albo może za­chowałeś mnie dla męża innego“. Krótko mówiąc, człowiek nie jest w stanie poznać planów Bożych i naj­lepszą jego postawą jest nieustanne zgadzanie się z wolą Bożą (por. Jb 15, 8; Mdr 9, 13).

 

16 I tej godziny modlitwa obojga została wysłuchana wobec majestatu Boga. 17 I został posłany Rafał, aby uleczyć obydwoje: Tobiasza, aby mu zdjąć bielmo z oczu, tak, aby oczyma swymi znowu oglądał światło Boże, i Sarę, córkę Raguela, aby ją dać Tobiaszowi, synowi Tobiasza, za żonę i odpędzić od niej złego ducha Asmodeusza, ponieważ Tobiaszowi przysługuje prawo otrzymać ją w dziedzictwie przed wszystkimi, którzy ją pragną poślubić. W tym czasie powrócił Tobiasz z podwórza swego domu. Także Sara, córka Raguela, zeszła z górnej izby.(Tob 3, 16-17)

 

W. 16 zamyka pierwszą część opowiadania. Autor w pięknych sło­wach namalował pełną tragizmu ży­ciową sytuację dwojga szlachetnych i aż do przesady uczciwych ludzi: To­biasza i Sary. Dramatyczna, pełna na­pięcia sytuacja budzi współczucie u czytelnika w odniesieniu do jej nie­winnych bohaterów. Kto im teraz przyjdzie z pomocą? Oczywiście, nikt inny, tylko pełen majestatu wszechmogący Bóg. Jednak nie uczyni tego sam, tylko za pośrednictwem swego posłań­ca, anioła Rafała. Imię Rafael, od hebr. rafa znaczy nie tylko leczyć, uzdrowić, ale także wyrwać ze stanu śmiertelnej, nieuleczalnej choroby.

Stąd Raphael (Vg) — Bóg uzdrawia. W tym samym czasie Tobiasz i Sara zostali dotknięci cierpieniami; w tym samym czasie się modlili. Dlatego też w tym samym czasie Bóg zsyła im wybawiciela. Rafał jako imię własne człowieka spotykamy tylko w 1 Krn 26, 7. Poza tym nadawane jest tylko aniołowi lub archaniołowi. Występuje bardzo często w literaturze apokry­ficznej jako imię anioła, który leczy rany i choroby ludzkie.

Rafał w Tb w ścisłym znaczeniu uzdrawia tylko Tobiasza, lecząc jego ślepotę, Sarze zaś (odsuwając od niej Asmodeusza) przynosi tylko pośrednio szczęście, uwalniając ją od moralnej udręki. Wobec Sary głów­nym jego zadaniem jest umożliwić jej zamążpójście za młodego Tobiasza. W całej swej działalności występuje on jako przeciwieństwo Asmodeusza. Gdy tamten burzy, on daje ludziom szczęście; gdy Asmodeusz rani, on uzdrawia. Asmodeusz i Rafał, przed­stawiciele zła i dobra, w pewnym sen­sie mają jakieś powiązanie z dua­lizmem wyznawanym w religii per­skiej.

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura