wqbit wqbit
774
BLOG

Dieta Daniela-oczyszcza i otwiera na wizje nadprzyrodzone!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

1 W trzecim roku panowania króla judzkiego Jojakima przybył król babiloński Nabuchodonozor pod Jerozolimę i oblegał ją. 2 Pan wydał w jego ręce króla judzkiego Jojakima oraz część naczyń domu Bożego, które zabrał do ziemi Szinear do domu swego boga, umieszczając naczynia w skarbcu swego boga.(Dn 1, 1-2)

 

Król Nabuchodonozor, podobnie jak to czyniło wielu monarchów, zwłaszcza królowie perscy, starał się wybierać do służby w administracji swego imperium ludzi o wysokich kwalifikacjach zarówno fizycznych i zdrowotnych, jak też intelek­tualnych: Kandydaci pochodzili z rodów królewskich oraz arystokracji wszystkich podbitych narodów, które weszły w skład jego królestwa, gdyż te warstwy społeczne były najbardziej wykształcone.

 

3 Król polecił następnie Aszfenazowi, przełożonemu swoich dworzan, sprowadzić spośród Izraelitów z rodu królewskiego oraz z możnowładców (Dn 1, 3)

Wiersz 3 mówi, że król Nabuchodo­nozor polecił dokonać wyboru kandyda­tów Aszpenazowi, przełożonemu swoich dworzan. Wyraz ’aspenaz jest pochodzenia perskiego i przyjmuje się, iż jest to imię własne. Wielu komentatorów sądzi jed­nak, że termin ten (perskie aspinja = goś­cinność) oznacza ministra pałacowego peł­niącego funkcję podkomorzego lub pod­czaszego czy też głównego kwatermistrza. Aszpenaz jest nazwany przełożonym (hebr. rab) dworzan (hebr. sarisim). Wy­raz saris (bab. saresi, co znaczy ten, [któ­ry stoi] u głowy [króla]), określa wysokiej rangi dworzanina wojskowego lub, cywil­nego, który miał bezpośredni dostęp do monarchy. Wielu komentatorów oddaje ten termin pojęciem: eunuch, co odpowia­da ówczesnym, zwłaszcza późniejszym, zwyczajom panującym na dworach kró­lewskich (por. 2 Krl 9,32-33; Est 2,3.14; Iz 56,3 i 4). Trzeba jednak podkreślić, że wyraz ten niekoniecznie oznacza dworza­nina pozbawionego męskości (np. Potifar na dworze faraona - por. Rdz 39,1).

Wiersz 2 pozwala przypuszczać, że Aszpenaz, podobnie jak później w 586 r. Nebuzaradan (por. Jr 40,1), spełnił rozkaz królewski jeszcze w Jerozolimie. Odbyło się to bez przemocy, tj. nie miało formy selekcji młodych jeńców wziętych do nie­woli. Dokonano wyboru spośród osób wolnych, przeznaczonych do pełnienia funkcji urzędników państwowych królest­wa babilońskiego, gdyż hagiograf nie mó­wi o zdobyciu Jerozolimy. Jerozolima pra­wdopodobnie otwarła bramy i Nabucho­donozor wkroczył do niej bez walki. Asz­penaz na polecenie króla wybrał mło­dzieńców zarówno z rodu (dosłownie: „z nasienia” - w. 3) królewskiego, jak też z arystokracji (hebr. parfmim znaczy szla­chetni, znakomici - por. Est 1,3; 6,9).

 

4 młodzieńców bez jakiejkolwiek skazy, o pięknym wyglądzie, obeznanych z wszelką mądrością, posiadających wiedzę i obdarzonych rozumem, zdatnych do służby w królewskim pałacu. Zamierzał ich nauczyć pisma i języka chaldejskiego. (Dn 1, 4)

 

Z uwagi na to, że służba w adminis­tracji królestwa wiązała się ze stałym kon­taktem z wieloma ludźmi o bardzo zróż­nicowanej pozycji społecznej, począwszy od poddanych po obcych dyplomatów, książąt i władców, Nabuchodonozor sta­wiał wybranym kandydatom wysokie wy­magania. Mieli to więc być młodzieńcy: „którzy nie mają żadnej skazy” (hebr. określenie znaczy naturalny, fizyczny brak. schorzenie na ciele), „o pięknym wyglądzie”. A zatem ludzie zdrowi, jak np. kandydaci do kapłaństwa (por. Kpł 21,18-20), silni, o miłej, ujmującej powierzchowności (por. 1 Sm 10.23.24 Saul; 1 Sm 16,12 - Dawid: 2 Sm 14,2S - Absalom), „bieg­li w każdej mądrości”, czyli obdarzeni umiejętnością praktycznego korzystania (maikilim) z różnych dziedzin wiedzy, mą­drości (Hokmah), potrzebnej w dworskich politycznych naradach i konsultacjach, które pomagały królowi w podejmowaniu ostatecznych decyzji. Mieli oni też „posia­dać wiedzę”. Można stąd wnosić, że król życzył sobie, żeby kandydat posiadał zdolność rozumie­nia wydarzeń, które dokonują się w świe­cie, i potrafił ocenić ewentualne ich zna­czenie dla przyszłości jego kraju.

Z tych wymienionych, stawianych kandydatowi wymagań wynika, że Nabuchodonozorowi zależało, żeby kadry jego urzędników administracyjnych i dworzan składały się z ludzi inteligentnych i posiadających wiedzę, a przede wszystkim ob­darzonych umiejętnością przewidywania. Takich kandydatów król Nabuchodono­zor polecił kształcić, tj. uczyć „pisma i języka Chaldejczyków”. Pod pojęciem pis­ma (hebr. sefer znaczy pismo, książka) należy rozumieć nie tylko umiejętność pi­sania i załatwiania urzędowej korespondencji, tj. redagowania oficjalnych doku­mentów i rozporządzeń wychodzących z kancelarii królewskiej, ale także znajo­mość literatury, z której słynęli Chaldejczycy.

W tym przypadku nauka pis­ma i języka Chaldejczyków dotyczy więc również słownictwa i wiedzy z zakresu astrologii, wróżb, mitów, rytuału religijnego i magii, nie wyłączając dawno wymarłego świętego języka sumeryckiego. Na owe czasy było to wykształcenie nowoczesne i obejmu­jące szeroki zakres ówczesnej wiedzy.

 

5 Król przydzielił im codzienną porcję potraw królewskich i wina, które pijał. Mieli być wychowywani przez trzy lata, by po ich upływie rozpocząć służbę przy królu. 6 Spośród synów judzkich byli wśród nich Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz. (Dn 1, 5-6)

 

W tym rozpo­rządzeniu królewskim mieści się nie tylko troska o utrzymanie, ale także przywilej, dzięki któremu byli oni traktowani jako stołownicy króla. Niewątpliwie nie należe­li jeszcze do grona tych dworzan, którzy mieli prawo spożywać posiłki w obecności króla (por. 2 Kri 25,29; Jr 52,33), ale przyjmowanie tych samych pokarmów, co król, wiązało ich ściślej z jego osobą jako monarchy reprezentującego główne opie­kuńcze bóstwo kraju. Hagiograf, mówiąc o   porcji codziennie przydzielanej strawy królewskiej, posłużył się wyrazem pocho­dzenia perskiego pat-bag (staroperskie pa-tibaga), który był terminem technicznym oznaczającym porcję żywności wyznaczo­ną przez króla książętom i stołownikom z jego najbliższego otoczenia. Za tym zwy­czajem kryje się pierwotna idea wspólnoty stołu, która niemal w sposób duchowy wiązała uczestników z tym, który dawał posiłek, i zobowiązywała do lojalności.

Czas przygotowywania kandydatów trwał trzy lata. Kształcenie w szkołach babilońskich trwało znacznie dłużej. Moż­na przypuszczać, że król Nabuchodonozor brał pod uwagę wykształcenie, jakie kandydaci otrzymali w swojej ojczyźnie, i dlatego pozyskiwanie wiedzy potrzebnej do służby na jego dworze ograniczył do okresu, w którym kandydaci mogli po­siąść te umiejętności, których nie nauczyli się w swoim kraju. Po trzech latach dokształcania kandydaci stawali przed królem, żeby mu się zaprezentować, a król w rozmowie z nimi miał okazję osobiście ich poznać oraz ocenić ich zdol­ności. W tym jego postępowaniu była zawarta dalekowzroczna mądrość politycz­na. Tego rodzaju gestem ujarzmiony na­ród był przez najeźdźcę w jakiś sposób nagradzany. Mógł bowiem żywić nadzieję, że jego rodak, obejmujący wysokie stano­wisko na dworze królewskim, nie zapomni o swojej ojczyźnie i jej dobru, jak to miało miejsce np. w przypadku Nehemiasza, Mardocheusza czy Estery.

 

7 Nadzorca służby dworskiej nadał im imiona, Danielowi - Belteszassar, Chananiaszowi - Szadrak, Miszaelowi - Meszak, Azariaszowi zaś Abed-Nego. (Dn 1, 7)

 

Przełożony (hebr. rab) dworzan (w. 3) powierzył owych czterech Judej­czyków nadzorowi i opiece kierownika (hebr. sar) dworzan (w. 7). Z tekstu Jr 39,3 można wnosić, że tytuł sar był niższy od tytułu rab, gdyż ten ostatni był zwierzchnikiem noszących tytuł sar.

Daniel otrzymał imię Belteszassar (tzn. Be-lu. strzeż jego życia). Chananiasz otrzymał imię Szadrak (hebr. śadrak, być może pochodzenia perskiego znaczenie niepew­ne; słowo aramejskie: posłał [?]). Miszael otrzymał imię: Meszak ( być może pochodzenia perskiego: owca [?]; znaczenie niepewne). Azariasz zas otrzymał imię: Abed Nego, co znaczy sługa Nabu (imię pocho­dzenia aramejskiego - pierwszy wyraz oznacza sługę, a drugi jest zniekształconą nazwą babilońskiego bóstwa Nabu lub Nebo, która oznacza jasność [?]).

Zmiana imion, powszechnie stosowa­na w czasach biblijnych przez zwierzch­ników wobec poddanych mających objąć odpowiedzialne stanowisko (por. Rdz 41, 45; 2 Krl 23,34; 24,17), oznaczała pełne uzależnienie od nadającego imię zwierzch­nika. W tym przypadku kierownik dworzan nadał swym podopiecznym Judejczykom imiona zro­zumiałe dla nowego otoczenia, a tym sa­mym włączył ich w grono pełnoprawnych obywateli babilońskiego królestwa. O zmianie imion hebrajskich na obce mamy wzmianki również w Księgach Machabejskich (Jason, Menelaos, Alkimos), ale ci hebrajskie imiona na obce zmienili z włas­nej woli. Godne uwagi jest to, że ani Daniel, ani jego towarzysze nie uważali zmiany imion za akt przeciwny ich religii. Przyjęli ją bez zastrzeżeń. Również w do­kształcaniu w piśmie i języku Chaldejczy­ków, które wiązało się z obcym, tak nie­bezpiecznym dla ich religii sposobem myślenia, zaznamiającym ich z praktykami pogańskiego kultu, nie widzieli nic nie­stosownego. Daniel jest tu niewątpliwie typem ówczesnego pobożnego Żyda z dia­spory, który korzystając z dobra, jakie mógł dać przymusowy pobyt na obczyźnie (por. Jr 29,4-14), dzięki umiejętności do­stosowania się do środowiska i solidnej wiedzy mógł współegzystować z pogana­mi, a nawet zajmować ważne stanowiska (np. Józef egipski, Tobiasz, Nehemiasz i inni).

 

8 Daniel powziął postanowienie, by się nie kalać potrawami królewskimi ani winem, które [król] pijał. Poprosił więc nadzorcę służby dworskiej, by nie musiał się kalać. (Dn 1, 8)

 

Jednak w praktykach religijnych, zwłaszcza odnośnie do rytualnej czystości pokarmów, Daniel wraz z towarzyszami pozostał wierny ojczystym tradycjom. Po­stanowił iść drogą wyznaczoną przez swo­ją religię, „żeby się nie musiał plamić”. Nie ulega wątpliwości, że lęk wyznawcy religii mojżeszowej przed spożywaniem pokar­mów, co do których pochodzenia i sposo­bu przyrządzania nie był pewien, wypły­wał z przepisów Tory (por. Kpł 11,4-20; Pwt 12,23-25). Był też mocno zakorzenio­ny w jego mentalności (por. Tb 1,11; Jdt 10,5; 12,1-4; Est 4,17x [= Vg 14,17]; Mch 1,63; 2 Mch 6,18-20; Dz 10,9-16).

Co do napojów, w tym również wina, nie było specjalnego przepisu, który stawiałby jakieś ograniczenia w ich spożywaniu, z wyjątkiem wody zanieczyszczonej przez padlinę (Kpł 11,33-36) lub wina ofiarowa­nego bożkom (Pwt 32,38; por. też 1 Kor 10,21).

Kierownika dworzan nie zaniepokoił sposób, w jaki Daniel zwrócił się do niego w sprawie niekorzystania ze strawy kró­lewskiej. Owszem upewnił go w przekona­niu, że Daniel odnosi się z pełnym szacun­kiem do królewskiego rozporządzenia. Odmowę spożywania pokarmów ze stołu królewskiego motywował tym, że nie będzie się plamił  tzn. że nie chce się narazić Bogu ani wystąpić prze­ciwko Jego zamiarom względem siebie. Daniel więc przez odmówienie przyjmowania królewskiego pokarmu nie wzbudził w kierowniku podejrzeń, że ob­raża majestat monarchy co do lojalności, która w ówczesnym świecie bliska była czci religijnej. Każdy poganin, a więc i kierownik, wierzył w potęgę różnych bóstw, dlatego przekonała go argumenta­cja Daniela, że boi się on przez spożywa­nie pokarmów innych, niż sobie życzy bóstwo, spowodować jego gniew.

 

9 Bóg zaś obdarzył Daniela przychylnością i miłosierdziem nadzorcy służby dworskiej. 10 Nadzorca służby dworskiej powiedział do Daniela: "Obawiam się, by mój pan, król, który przydzielił wam pożywienie i napoje, nie ujrzał, że wasze twarze są chudsze niż [twarze] młodzieńców w waszym wieku i byście nie narazili mojej głowy na niebezpieczeństwo u króla". 11 Daniel zaś powiedział do strażnika, którego ustanowił nadzorca służby dworskiej nad Danielem, Chananiaszem, Miszaelem i Azariaszem:(Dn 1, 9-11)

 

Opowiadanie mówi, że tej delikat­nie i roztropnie sformułowanej prośbie towarzyszyła pomoc Boża. Bóg sprawił (dosłownie: dał), że kierownik życzliwie potraktował prośbę Daniela (por. Tb 1,10-13).

Uważał nadto, że tyl­ko bardzo sycący i dostatni pokarm, jaki zapewniał stół królewski, nie jarzyny, był w stanie dać jego podwładnym, młodym wychowankom, to, czego potrzebował ich organizm, by dobrze i zdrowo wyglądały ich ciała. Daniel dał do zrozumienia, że podziela obawy swego przełożonego i dla­tego nie odmawia całkowicie korzystania z pokarmów wyznaczonych przez króla, pragnie tylko pozostać wierny praktykom swojej religii. Prosi więc o przeprowadze­nie próby.

 

12 "Poddaj sługi twoje dziesięciodniowej próbie: niech nam dają jarzyny do jedzenia i wodę do picia. 13 Wtedy zobaczysz, jak my wyglądamy, a jak wyglądają młodzieńcy jedzący potrawy królewskie i postąpisz ze swoimi sługami według tego, co widziałeś". 14 Przystał na to żądanie i poddał ich dziesięciodniowej próbie. 15 A po upływie dziesięciu dni wygląd ich był lepszy i zdrowszy niż innych młodzieńców, którzy spożywali potrawy królewskie. 16 Strażnik zabierał więc ich potrawy i wino do picia, a podawał im jarzyny.
17 Dał zaś Bóg tym czterem młodzieńcom wiedzę i umiejętność wszelkiego pisma oraz mądrość. Daniel posiadał rozeznanie wszelkich widzeń i snów.
(Dn 1, 12-17)

 

Daniel zaproponował mu, by w sprawie przyjmowania pokarmów poddał ich dziesięciodniowej próbie. Zamiast po­traw królewskich chcą spożywać jarzy­ny i pić wodę. Hebr. zeroim (w. 12) lub zero‘nim (w. 16) występuje w Piśmie św. tylko w tych wierszach i oznacza produkty pochodzące z nasion (hebr. zera), a więc owoce i jarzyny. Ten sposób żywienia przypomina fragment przekazanego w tekście Rdz 1,29 (por. także 2 Mch 5,27). błogosławieństwa danego przez Stwórcę pierwszej parze ludzkiej w raju.

Postanowienie zachowania religij­nej praktyki czystości pokarmów w tak wyjątkowych okolicznościach Bóg nagro­dził nie tylko życzliwością pogańskiego dozorcy, ale także darem „rozumienia i biegłości w każdym piśmie oraz mądro­ści.

Hebr. "rozu­mienie i biegłość" wskazuje, iż Bóg w swej łaskawości obdarzył ich tymi przymiota­mi. które król Nabuchodonozor stawiał jako warunek zaangażowania do swej służby (w. 4). Dar ten jednak otrzymali na miarę godną Boga. Rozumienie,które objawiało się w rozległej wiedzy, łączyło się z wewnętrzną duchową umieję­tnością i sprawnością w korzystaniu z niej. Termin haskel(inteligencja, rozum, biegłość) z partykułą b‘ (w) oznacza wnikliwość ludzkiego po­znawania, zdolność wglądu w coś, uświa­domienie sobie, czyli zrozumienie czegoś, co       potem wyraża się w decyzji, w czynie. W tym przypad­ku ów dar rozumnej wnikliwości i po­znania dotyczył wszelkiego pisma (sefer),czyli literatury i mądrości Chaldejczyków, a więc tej dziedziny wiedzy ludzkiej, która rożnymi metodami i sposobami starała się odkryć tajemnice przyszłości, poznać sens wydarzeń i zjawisk oraz ich znaczenie dla przyszłości. Były to umiejętności, które były przydatne i potrzebne komuś, kto chciał z pożytkiem dla poddanych wypeł­niać swe obowiązki. Dar, jakim Bóg ob­darzył Daniela i jego towarzyszy, przewyż­szał ludzką wiedzę i mądrość. Dzięki nie­mu mogli poznawać prawdziwy, zamie­rzony przez Boga sens wydarzeń czy zja­wisk, a przez to wydawać o nich rzeczy­wisty i obiektywny, bo oparty nie tylko na ludzkim rozumowaniu, osąd i prakty­cznie zastosować to w życiu. „Daniel zaś rozeznawał każde widzenie i sny”, otrzy­mał więc łaskę prawdziwego rozumienia oraz wyjaśniania wizji (hazon), czyli w tajemniczych okolicznościach objawione­go słowa Bożego, oraz snów, które też były formą pozna­wania woli Bożej (por. Rdz 40,8; 41,25; J1 3, ln; 2 Mch 15,11-16; Mt 1,20 i in).

 

18 Gdy minął okres ustalony przez króla, by ich przedstawić, nadzorca służby dworskiej wprowadził ich przed Nabuchodonozora. 19 Król rozmawiał z nimi, i nie można było znaleźć pośród nich wszystkich nikogo równego Danielowi, Chananiaszowi, Miszaelowi i Azariaszowi. Zaczęli więc sprawować służbę przy królu. 20 We wszystkich sprawach wymagających mądrości i roztropności, jakie przedkładał im król, okazywali się dziesięciokrotnie lepsi niż wszyscy wykładacze snów i wróżbici w całym jego królestwie. 21 Przebywał tam Daniel aż do pierwszego roku Cyrusa. (Dn 1, 18-21)

 

Rozmo­wa monarchy z nimi (w. 19) niewątpliwie była rodzajem sprawdzianu, jakby egza­minu mającego wskazać, czy ci młodzi ludzie nadają się do służby na dworze króla i ewentualnie, jaki rodzaj pracy w administracji państwowej można im po­wierzyć. Okazało się, iż Daniel i jego to­warzysze przewyższają wszystkich swoich rówieśników wiedzą, inteligencją i bystro­ścią. Zostali więc zaangażowani do pracy na dworze króla.

Wyższość Daniela i jego towarzyszy nad innymi doradcami polegała na tym, że ich wiedza i rozsądek nie opierały się tylko na gruntownej wiedzy ludzkiej, lecz także na mądrości i rozeznaniu, które otrzymali w darze od Ducha Bożego. Stąd rady dawane królowi były głębsze, bardziej przekonywa­jące, a więc dawały szansę pełnego powo­dzenia w praktycznym ich zastosowaniu.

 

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura