wqbit wqbit
1319
BLOG

Izajasz opisał szczegóły męki i zmartwychwstania Jezusa!!!

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

13 Oto się powiedzie mojemu Słudze,
wybije się, wywyższy i wyrośnie bardzo.
(Iz 52, 13)


500 lat przed Jezusem Izajasz pisał tak: Sługa dozna wywyższenia i wyniesienia. Wywyższenie to przed­stawione jest za pomocą trzech na­der ekspresywnych terminów (rwm,ns, gbh)y podkreślających niezawodne wypełnienie się zapowiedzi, a także potęgujące stopień wywyższenia (por. też hebr. m’d). W. 13 ani dwa na­stępne nie mówią nic bliższego o przy­czynach tego wywyższenia ani o jego ¡naturze; określi to bliżej 53, 11-12.

 

14 Jak wielu osłupiało na Jego widok -
- tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd
i postać Jego była niepodobna do ludzi -
15 tak mnogie narody się zdumieją,
królowie zamkną przed Nim usta,
bo ujrzą coś, czego im nigdy nie opowiadano,
i pojmą coś niesłychanego.
(Iz 52, 14-15)

 

Nie ulega wątpliwości, że postać cier­piącego Sługi wzbudzała (wzbudza?) ogólne przerażenie. „Wielu” (hebr. rabbim) jest terminem powtarzają­cym się w pierwszej i trzeciej części pieśni kilkakrotnie. Chodzi o niezli­czoną ilość złożoną z jednostek, dość bliską „wszystkim’’ (por. także Rz 5, 15b oraz Mk 6, 2 z Łk 4, 22). Miara przerażenia, jakie wzbudza­ła zmaltretowana postać Sługi, odpo­wiada mierze zdumienia nad rzeczy­wistą wartością jego cierpienia (o któ­rym tekst jeszcze wyraźnie nie mówi), o której ludzie ani nie słyszeli, ani ¡nawet nie przypuszczali. „Liczne na­rody” (w. 15 — hebr. gwjm rbjm),oznaczają ogólnie społeczność ludzką, ukazaną w swych najbardziej re­prezentatywnych przedstawicielach, królach.

Zniekształcony cierpieniami i maltretowaniem wygląd zewnętrzny Sługi, jego poniżenie i cierpienia mają — wbrew ogólnemu mniemaniu, że są one wynikiem kary Bożej i opuszczenia przez Jahwe — znaczenie pozytywne. Stanie się to jasne w przyszłości, i to w sposób wi­dzialny, słyszalny i ogól­nie zrozumiały, przekonu­jąc „wielu”, że Sługa spełniał dzieło zamierzone i aprobowane przez Boga. Ludzkość oceniająca Sługę i jego dzie­ło miarą czysto ludzką przekona się raz jeszcze, że drogi i zamiary Jahwe nie pokrywają się z ludzkimi, że je przewyższają nieskończenie (55, 8-9).

 

1 Któż uwierzy temu, cośmy usłyszeli?
na kimże się ramię Pańskie objawiło?
(Iz 53, 1)

 

Tutaj mówiącym jest społeczność ludu Jahwe. Jednak jej wyznanie pokrywa się w zasadzie z tym, co poprzednio w mowie Jahwe było przypisywane ogólniej „wielu”. Także ci, którzy od wieków odbywali wspólną wędrówkę przez życie pod kierownictwem Jahwe i z tego tytułu winni znać lepiej „dro­gi Boże”, nie mogli uwierzyć i nie uwierzyli, że pod postacią Sługi reali­zowało się dzieło Boże, że jego życie i czyny reprezentowały wartość w naj­wyższym stopniu pozytywną. Określenie „wierzyć” oznacza ono stałość i wytrwałość, całkowite zdanie się na kogoś uważanego za niezawodnego, choć nie przekreśla własnego działa­nia (por. 43, 10).

W Rz 10, 16 św. Paweł cytuje w. 1a dosłownie w kontekście wyjaśnie­nia faktu, iż wielu nie uwierzyło przepowiadanej Ewangelii, rozumiejąc jednak „wiarę” w sensie pełnej afirmacji Dobrej Nowiny.

Szczególnym aspektem podziwu było działanie „ra­mienia Jahwe” (51, 9), symbolu Jego pełnej mocy interwencji w jednostce, o której nikt nie mógł przypuszczać coś podobnego. Bóg działa na sposób właściwy sobie, posługując się nader często tym, co według miary ludzkiej jest ku temu niepodatne. Teraz postać cierpiącego Sługi wywołała przewrót we wszelkich ocenach ludzkich, wpra­wiając w osłupienie tych, którzy byli świadkami jego życia i poczynań. Ten motyw będzie przewijał się w całej centralnej części pieśni.

 

2 On wyrósł przed nami jak młode drzewo
i jakby korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie miał On wdzięku ani też blasku,
aby na Niego popatrzeć,
ani wyglądu, by się nam podobał.
3 Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi,
Mąż boleści, oswojony z cierpieniem,
jak ktoś, przed kim się twarze zakrywa,
wzgardzony tak, iż mieliśmy Go za nic.
(Iz 53, 2-3)
 

Wyrażenia „pęd” i „korzeń” przypominają 11, 1, gdzie (por. Am 9, 11; Mi 5, 1) oznaczają stan upadku dynastii dawidowej, jednak nie absolutny, skoro korzeń jest w stanie wypuścić odrośl. „Ziemia sucha” nie zapewnia normal­nie roślinie żadnych perspektyw roz­wojowych. Podobnie w Słudze i wokół niego nie było nic, co by wróżyło mu wzrastanie, nie mówiąc już o owoco­waniu. Jeżeli przekład „Jego” w w. 2a o Bogu jest słuszny, wypowiedzia­na jest myśl, że rozwijał się on przed Bogiem jedynie, z wyłączeniem wszelkich zwykłych czynników ludzkich. Sam jego wygląd zewnętrzny był podobny: nie było w nim nic godnego uwagi, co zapowiadałoby pod jakimkolwiek względem przyszłą wielkość. Wygląd zewnętrzny w mniemaniu starożytnych Semitów był związany z odgrywaną później przez danego człowieka rolą (por. Rdz 39, 6b; 1 Sm 9,2; 16, 18) i z przedstawieniem jego osiągnięć. Nie należy zaś rozu­mieć tych określeń wyłącznie w sen­sie przenośnym, zwłaszcza że chodzi o spojrzenie mówiących, które opiera­ło się na kryteriach czysto ludzkich.

W. 3 rozpoczyna bardziej konkret­ny opis Sługi: człowieka trawionego cierpieniem i niepowodzeniem, odrzu­conego przez innych. Terminem charakterystycznym jest tutaj  pow­tórzone dwukrotnie (na początku i końcu w.): „wzgardzony”. Słu­ga Jahwe stanowi niemal archetyp człowieka maltretowanego, traktowa­nego niesprawiedliwie. Przedstawiony on jest w w. 3 jako („człowiek cierpiący”). Rdzeń hefar. k'b wyraża nie tyle trwa­ły stan, ile rozwijający się proces bo­lesnego zmniejszania lub ograniczania siły życiowej, jaki może spotkać istotę ludzką, ta zaś odczuwa to odpowied­nio dotkliwie, co wyraża zarówno imiesłów, jak i odpowiednie formy rzeczownikowe. Z jednej strony tak rozumiane cierpienie oddziela Sługę od pozostałej społeczności (nawet po śmierci, w. 9), z drugiej zaś jest on właśnie przez cierpienie związany z „wieloma" nosi bowiem nie własne cierpienia, lecz innych.

Najczęstszym źródłem cierpienia jest w ST choroba, wymieniona tutaj niemal synonimicznie z nim. Podob­nie jak cierpienie, hwlj wyraża tutaj niedomaganie cielesne jak też związa­ny z tym stan psychiczny, a nawet, w dalszej perspektywie społeczne skut­ki tego.

Inną reakcją na cierpienia i poni­żenie Sługi było ,nakrywanie twarzy” przed nim ze strony jego bliższego i dalszego otoczenia. Ps 22, 25 wy­chwala Jahwe, że nie ukrył przed bie­dakiem cierpiącym swego oblicza, tj. nie tylko go dostrzegł, ale otoczył opie­ką. W obecnym kontekście , zakrywanie oblicza” jest jednym z dalszych sposobów podkreślenia izolacji Sługi w społeczeństwie. W Ps 31, 12 skarży się autor, że stał się dla sąsiadów przedmiotem odrazy, dla znajomych postrachem, a każdy ucieka przed ¡nim na ulicy (por. Pb 88, 9).

4 Lecz On się obarczył naszym cierpieniem,
On dźwigał nasze boleści,
a myśmy Go za skazańca uznali,
chłostanego przez Boga i zdeptanego.
(Iz 53, 4)
 

W. 4 przedstawia całą błędność powszechnego mniemania na temat Sługi. Ten, którego praktycznie wy­kluczono ze społeczności, był wśród niej przedstawicielem najbardziej re­prezentatywnym: wziął bowiem na siebie choroby i cierpienia innych. Po raz pierwszy występuje tutaj jedno­znacznie i wyraźnie myśl o cierpieniu zastępczym, za innych. „Dotknięcie przez Boga” jest dla mó­wiących jednoznacznym następstwem grzechu, co w sposób klasyczny i ob­szerny uzasadniają trzej rozmówcy Hioba w jego księdze: jeżeli doznaje cierpień — musiał zgrzeszyć. Idea wzięcia na siebie grzechów innych, społeczności, nie mieściła się dotąd w ich poglądach religijnych, lecz stała się oczywista dopiero pod wpływem specjalnego objawienia Bożego. Rozumiejąc wypowiedź pro­rocką soteriologicznie, ma na myśli wy­eliminowanie przez Zbawiciela niemocy ciała trawionego chorobami, które zapewne należy rozumieć jako smutne następstwo grzechu (o tej zależności zob. pytanie u J 9, 2).

 

5 Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie.
(Iz 53, 5)
 

Jeszcze wyraźniej podkreśla to w. 5. Cierpiąc zamiast innych, Sługa cierpi dla innych, w ich imieniu. Zno­szenie cierpień przez niego prowadzi więc do zniesienia win tych, za których cierpi, a więc staje się źródłem ich wybawienia, przedstawionego tra­dycyjnie w obrazie uleczenia.

„Zraniony” (w. 5a; hebr. hll) ¡na­wiązuje do tradycyjnej terminologii wojennej; termim ten oznacza zarów­no przebitych mieczem, jak i zmasa­krowanych, ew. ciężko rannych (por. 34, 3; 66, 16), jednak nie zawsze za­bitych (Jr 51, 52; Ez 26, 15; 30, 24). Podobnie Sługa jest zraniony ciężko i nosi widoczne ślady maltretowania.

 

6 Wszyscyśmy pobłądzili jak owce,
każdy z nas się obrócił ku własnej drodze,
a Pan zwalił na Niego
winy nas wszystkich.
7 Dręczono Go, lecz sam się dał gnębić,
nawet nie otworzył ust swoich.
Jak baranek na rzeź prowadzony,
jak owca niema wobec strzygących ją,
tak On nie otworzył ust swoich. (Iz 53, 6-7)

 

Najprawdopodobniej obraz ten czyni aluzję do sytuacji niewoli narodu rozpro­szonego w wielkim kraju (Jr 50, 6; Ez 34, 6; 1 Krl 22, 17a).; W takiej sytuacji każdy rzeczywiście chodził „swoją drogą”, tj. prowadził życie, ja­kie wydawało mu się najłatwiejsze, najkorzystniejsze, nie oglądając się na innych. Na tym tle odcina się wyraź­nie postać Sługi przeznaczonego przez Jahwe, by wziął na siebie nieprawości całej mówiącej społeczności.

Tekst nie zawiera żadnej wy­raźnej aluzji do liturgii Dnia Pojedna­nia, mianowicie do kozła obarczonego grzechami Izraelitów i wypędzanego na pustynię (por. Kpł 16, 20-22) choć trudno ją całkowicie wykluczyć.

Cierpiący „za wielu” wykazuje tu absolutne posłuszeństwo, przyjmując bez oporu i protestu zniewagi pono­szone w miejsce innych. Hebr. ngswyraża ogólnie maltretowania i ucisk (por. 58, 3; także o przymusowej pra­cy Izraelitów w Egipcie — Wj 3, 7; 5,10.13-14 itd.) aż do czynnego znęca­nia się. Mimo ponawianych aktów przemocy wobec Sługi, zachował on postawę pełną uległości i pokory (‘nh;zob. także 11, 4 kom.), bo taka była wola Jahwe.

Podobnie jak wcześniej Jr (11, 19), w. 7 używa porównania za­chowania się Sługi do baranka pro­wadzonego na zabicie oraz owcy, (którą strzyże się bez jej głośnego opo­ru. Ten obraz podjął kilkakrotnie Nowy Testament; Dz 8, 32-33 przyta­czają go dosłownie. Należy podkreślić, że opisane zacho­wanie się Sługi Jahwe wobec prześladowań przewyższało przykład Jere­miasza, który akcentuje swoją prostoduszność i nieświadomość. Cierpiący Sługa czyni coś więcej, nie poprze­staje na biernym znoszeniu zniewag: sam dobrowolnie wydaje się na mękę

 

8 Po udręce i sądzie został usunięty;
a kto się przejmuje Jego losem?
Tak! Zgładzono Go z krainy żyjących;
za grzechy mego ludu został zbity na śmierć.
(Iz 53, 8)
 

Sługa stał się przedmiotem gwałtu i niesprawiedliwości — tym razem w wyniku decyzji sądu. Tego typu procedura nie należała na staro­żytnym Wschodzie do rzadkości ani wyjątków. „Zabranie’’ nie oznacza koniecznie wyroku śmierci, choć dalsze słowa w. 8 pozwalają to jednoznacznie przypuszczać. Także w tej fazie zniewag nie było ¡nikogo, kto by się za nim ujął.

9 Grób Mu wyznaczono między bezbożnymi,
i w śmierci swej był [na równi] z bogaczem,
chociaż nikomu nie wyrządził krzywdy
i w Jego ustach kłamstwo nie postało.
(Iz 53, 9)
 

Zniewagi towarzyszą Słudze nie tylko w życiu, poprzez śmierć, ale nawet ścigają go po śmierci. Złożenie ciała po śmierci we własnym grobie i spoczynek w nim uważano w ST za jedno z najbardziej pożąda­nych dóbr, a perspektywa pozbawie­nia pogrzebu lub wrzucenie do bez­imiennych zbiorowych mogił, gdzie zwykle chowano przestępców, stanowiło nader dotkliwą karę bliską prze­kleństwu (14, 18 kom.; Jr 22, 18-19; 26, 23 itd.) Tak więc współcześni nie znaleźli w nim ani za jego życia, ani po śmierci absolutnie żadnej po­zytywnej wartości, traktując go jako synonim występku, jako kogoś god­nego najwyższej pogardy, jako nie­godnego pamięci ludzkiej. Tylko że przypisywano mu to wszystko za jego własne rzekome występki; on zaś wziął na siebie występki „wielu”. Zwłaszcza w. 9 pozwala przypuszczać, że pod postacią Sługi kryje się raczej jed­nostka.

 

10 Spodobało się Panu zmiażdżyć Go cierpieniem.
Jeśli On wyda swe życie na ofiarę za grzechy,
ujrzy potomstwo, dni swe przedłuży,
a wola Pańska spełni się przez Niego.
(Iz 53, 10)

 

Nie cho­dzi tu o to, że Bóg dopuścił na niego cierpienia, ale w sensie pozytywnym zesłał je, by stanowiły wynagradzanie za winy (por. Kpł 5, 15. 18 itd.) narodu (42, 1; 53, 6).

Wzorem proroków Jahwe uczynił go niejako odpowiedzialnymi za losy licznej rzeszy, jaką mu po­wierzył. U Ez 3, 18 prorok odpowiada pośrednio za śmierć nie upomnianego grzesznika.

Rozumiejąc dosłownie ww. 8-9 (kom.), należy jednoznacznie przyjąć, że cierpiący Sługa poniósł śmierć. Konsekwentnie trzeba by rozumieć w. 10b, że po swoim życiu ujrzy on świa­tło, dozna zbawienia. Nasuwająca się bezpośrednio interpretacja każe tu dopatrywać się aluzji do zmartwych­wstania Sługi i takie znaczenie przyj­mują niektórzy komentatorzy, szcze­gólnie dawniejsi. Jednak „ujrzeć światło” może podobnie oznaczać zarówno życie jako takie (por. Hi 3, 16; 33, 28. 30), jak i zbawienie, i nie rozstrzyga zagad­nienia, czy chodzi o życie jako owoc zmartwychwstania, czy też o konty­nuację życia doczesnego.

11 Po udrękach swej duszy,
ujrzy światło i nim się nasyci.
Zacny mój Sługa usprawiedliwi wielu,
ich nieprawości On sam dźwigać będzie.
12 Dlatego w nagrodę przydzielę Mu tłumy,
i posiądzie możnych jako zdobycz,
za to, że Siebie na śmierć ofiarował
i policzony został pomiędzy przestępców.
A On poniósł grzechy wielu,
i oręduje za przestępcami.
(Iz 53, 11-12)

 

Wśród wyliczonych obrazów w. 12 wyjaśnienia wymaga „-część wśród wielu”, któremu odpowiada paralelne „dzielenie łupów”. Oba wyrażenia wyjaśniane są w zależności od identyfikcji postaci Sługi — bądź to o Izraelu i jego politycznych szansach, bądź też indywidualnie o postaci pro­rockiej lub dawidowej, jako treść na­grody za odniesione zwycięstwo, za złożenie przyjętej przez Boga ofiary ekspiacyjnej Sługi. Obraz nawiązuje do sytuacji walki, i to zwycięskiej, w wyniku której następował podział łu­pów (np. Sdz 5, 30; Ps 68, 13). Oczywiście obietnica dla Sługi przekracza .tu wymiary ma­terialne: chodzi o jego żywy udział w zbawieniu w wyniku przyjęcia przez Boga ofiary zastępczej i wstawiennic­twa cierpiącego Sługi.

Chrześcijaństwo dopatrywało się w tych wszystkich cechach Sługi za­powiedzi mającego przyjść na świat Jezusa Chrystusa, który złoży dosko­nałe wynagrodzenie za grzechy całego świata, sam zaś będzie wolny od wszelkiej winy. Chociaż wszystkie pie­śni o Słudze Jahwe z Księgi Izajasza (Iz 42, 1-4, 5-9;49 1-6, 7-9; 50, 4-9; 52, 13 – 53, 12) wykazują analo­gię do Jego życia, postaci, dzieła, a zwłaszcza cierpienia, to czwarta pieśń czyni (to w sposób szczególnie jednoznaczny. Wypada zaznaczyć, że Sługa Pański i był postacią idealną, może nawet zagadkową dla współczes­nych prorokowi, bowiem właściwy i pełny jej sens objawił swoim zbaw­czym czynem Jezus Chrystus. Męka Zbawiciela przekraczała wielokrotnie intensywnością i znaczeniem cierpienia Sługi. Ten nie zna jeszcze hańby krzy­ża, nie zna pełni nienawiści własnego ludu, nie wie o godzinie Syna Człowieczego, która nada nowy kierunek historii świata.

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura